Aktualności

Start zapisów na 8. edycję Wings for Life Run

Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich fanów biegania: 9 maja 2021 roku wystartuje 8. edycja Wings for Life World Run. Rejestracja możliwa jest na stronie www.wingsforlifeworldrun.com. Jak co roku, 100% opłat wpisowych wesprze badania nad metodami leczenia urazów rdzenia kręgowego. Nie zwlekajcie z zapisami – do pierwszych 10 000 uczestników rozesłane zostaną oficjalne biegowe t-shirty! Na dzień dzisiejszy biegacze mają do wyboru dwie możliwości: indywidualny lub grupowy start z aplikacją mobilną Wings for Life World Run w dowolnej lokalizacji. Decyzja o organizacji Biegów Flagowych w 12 krajach, w tym Polsce, zostanie ogłoszona do końca lutego. Jeśli się one odbędą, uczestnicy będą mieli możliwość zmiany swojej rejestracji z App Runu na Bieg Flagowy po dopłaceniu różnicy w cenie pakietu. – Aplikacja mobilna to narzędzie, które rozwijaliśmy od 2015 roku. Nasz bieg wirtualny nie powstał w odpowiedzi na wprowadzone restrykcje dotyczące masowych imprez biegowych. Naszą misją na przestrzeni tych pięciu lat było dotarcie do uczestników z najodleglejszych zakątków świata, by każdy z nich mógł stać się częścią globalnego, charytatywnego ruchu. W tym trudnym czasie, aplikacja Wings for Life World Run okazała się być sposobem na zjednoczenie naszej społeczności. Wszyscy mamy do zrealizowania wspólny cel. – mówi Paweł Januszewski, dyrektor sportowy biegu. Wings for Life Wolrd Run to wyjątkowy format. Startują wszyscy – młodsi, starsi, uczestnicy na wózkach czy w egzoszkieletach. W tym biegu nie ma przegranych. Nie ma także… oficjalnego finiszu! Po 30 minutach od startu w ślad za uczestnikami wyrusza Samochód Pościgowy, wyznaczający ruchomą linię mety. Każda minięta przez niego osoba z sukcesem kończy bieg. Formuła pozostaje niezmienna również w przypadku biegu z aplikacją mobilną. Rolę wirtualnego Samochodu Pościgowego pełnią komunikaty głosowe, które w przyszłym roku po raz pierwszy będą dostępne również w polskiej wersji językowej. Podczas tegorocznej edycji App Run w Polsce wystartowało ponad 7000 osób, wśród nich znaleźli się także ambasadorzy biegu, m.in.: Iga Świątek, Adam Małysz, Kuba Przygoński, Alan Andersz, Dominika Stelmach. – To, co podoba mi się w Wings for Life World Run to niezmienna formuła. Mamy start o jednej godzinie na całym świecie. Chcesz bawić się wirtualnie? Startujesz o 13:00 i od razu masz porównanie jak wypadłeś na tle innych biegaczy. Dzięki temu zachowany zostaje ten element emocji, adrenaliny, związany z przygotowaniem na konkretną godzinę. Nie można powiedzieć: no nie, dzisiaj to ja jednak nie pobiegnę, wystartuję za 3 dni! Starasz się, najwyżej będzie gorzej. Na tym polega rywalizacja i cieszę się, że organizatorom udało się zachować ten kontekst sportowy.  – komentuje Dominika Stelmach, zwyciężczyni biegu na czterech kontynentach. Charytatywna impreza odbywa się od 2014 roku, w pierwszą niedzielę maja. Uczestnicy z całego świata startują tego samego dnia, o tej samej godzinie, w jednym celu: by umożliwić w przyszłości bieganie – tym, którzy obecnie biegać nie mogą. Opłata za bieg z Aplikacją wynosi 70 zł i w całości przeznaczana jest na badania nad rdzeniem kręgowym. Od początku powstania inicjatywy uczestniczyło w niej 700 000 uczestników, reprezentujących 195 narodowości. Wspólnie udało się im przebiec 7 milionów kilometrów oraz zebrać prawie 30 milionów euro. Zapisz się na www.wingsforlifeworldrun.com.

Start zapisów na 8. edycję Wings for Life Run

BiegamBoLubię – dziękujemy (19)

Za nami ostatni taniec. Jaki to był trudny i dziwny sezon w 11-letniej historii BBL…, Ale wszelkie przeciwności nie złamały ani Was ani Nas! Jako, że jest to również ostatnie podsumowanie tygodnia oddajemy głos w całości trenerom! Białystok – Agnieszka Dąbrowska i Elżbieta Wiszenko „To już jest koniec akcji na stadionie. Smuteczki są, ale pozostało dużo wspomnień i doznań ze wspólnego biegania. To wszystko pozostanie w naszych biegowych serduchach i byle do wiosny…”   Radom – Karolina Kołodziejczyk i Leszek Trzos „Ostatni oficjalny trening w Radomiu był wyjątkowy. Uczestnicy przywitali nas tortem i podziękowaniami zanim zaczęliśmy ćwiczenia. Tort przygotowała jedna z naszych stałych biegaczek, która wraz z mężem dołączyła do BBL-owej rodzinki w tym roku. Sam trening zrealizowaliśmy pod hasłem sprawności ogólnej i skoczności z elementami siły biegowej. Na zakończenie czekała na nas słodka niespodzianka.” Tomaszów Mazowiecki – Michał Klatka i Robert Pietraszewski „Powinniśmy, co tydzień robić pierwsze i w kolejnym tygodniu ostatnie zajęcia w sezonie, i powtarzać to cały czas. Zazwyczaj w tych dniach jest jakaś taka fajna energia w nas trenerach a też w naszych podopiecznych 🙂 Nie inaczej było u nas wczoraj wieczorem. Zresztą pogoda też sprzyjała gdyż ostatnie dni były suche i dość ciepłe tak, że godzina 20.00 na trening też pomimo zmiany czasu na zimowy nie przeszkadzała. Ludziska schodzili się chwilę i też jak zawsze chcieli chwilę porozmawiać, podsumować tydzień czy pochwalić się swoim pierwszym startem w biegu przełajowym w okolicznej kuźni mistrzów – Spale! Potem już rozgrzewka, trening właściwy, trucht, rozciąganie ….kilka słów podsumowania, oklaski, podziękowania za sezon… do zobaczenia na wiosnę!” Łomża – Paweł Grygo i Damian Kwiatkowski „Czasami w życiu bywa tak, że wszystko co dobre, szybko się kończy… A z pewnością zajęcia BiegamBoLubię można zaliczyć do tego grona – przynajmniej takie odczucia mają trenerzy. W związku z tym ostatnie zajęcia chcieliśmy zakończyć z przytupem, czyli kierat (wytrzymałość) na płotkach. Z racji tego, iż dysponowaliśmy znikomą ilością sprzętu postanowiliśmy podzielić uczestników na dwie grupy, gdzie: I grupa (kobiety) – dystans ok. 20 metrów + pokonywanie płotków 3 x 1,5 min; II grupa mężczyźni – 10 przebieżek 100 metrowych. Po wykonaniu określonej liczby powtórzeń miała miejsce zmiana ćwiczenia w wyżej wspomnianych grupach. Oczywiście nasza przygoda z BBL się nie kończy, gdyż rusza niebawem akcja BBL Nocą. Trochę inny format i inne miejsce, ale nastawienie i chęć do pracy takie same. Tak, więc nie żegnamy się, a mówimy DO ZOBACZENIA!” Dziękujemy za Wasz liczny udział w stadionowej akcji! Widzimy się na wiosnę, ale… akcja BiegamBoLubię Nocą rusza już od 12-listopada w wybranych miejscowościach. Szczegóły akcji znajdziecie TUTAJ Autor: Maciej Żukiewicz, BiegamBoLubię Ożarów Mazowiecki

BiegamBoLubię – dziękujemy (19)

Produkty linii PODOLOGIC sport – stanowisko biegającego podologa

Jesteś biegaczem. Jesteś twardzielem, wiadomo. Nie straszna Ci pogoda, kilometry połykasz jak poranną kawkę, wiesz czego Ci potrzeba aby Twój trening był wydajny. Znasz świetne trasy, wiesz co jeść przed i po treningu, w co się ubrać by było Ci wygodnie, jakie buty nosić. Właśnie, zajmiemy się dziś bardzo przyziemnym tematem jakim są Twoje stopy. Przyziemny temat nie znaczy nieważny. Wręcz przeciwnie- ważny, ale pomijany. Jako podolog często stykam się ze sportowcami, dużą ich grupę stanowią biegacze. Jak pewnie się domyślasz praca podologa w gabinecie to niewystarczająca kuracja dla Twoich stóp. Musisz dbać o nie na co dzień. Nie martw się, nie potrzebujesz do tego skomplikowanych sprzętów i urządzeń. Podstawą pielęgnacji w domu są dobrze dobrane preparaty pielęgnacyjne. Razem z trenerami akcji BiegamBoLubię postanowiliśmy przetestować specjalistyczną linię preparatów do pielęgnacji stóp PODOLOGIC sport. Jedną z najczęstszych przypadłości, z którymi stykam się u biegaczy są modzele i odciski. Czym jest modzel? To zrogowaciała skóra w różnych miejscach na stopie (głównie na podeszwie), która pojawia się jako odpowiedź organizmu w miejscu największego ucisku. Mówiąc obrazowo, gdy organizm rozpozna zagrożenie w miejscu gdzie może dojść do zmiażdżenia miękkich tkanek w wyniku ucisku „wysyła” tam martwe komórki naskórka, które mają spełniać rolę twardego „ochraniacza” zapobiegającego uszkodzeniu głębiej położonych tkanek. Wszystko jest dobrze, dopóki sam „ochraniacz” nie staje się źródłem ucisku a w dalszej kolejności bólu. W gabinecie podologicznym bezboleśnie usuniemy modzel, ale Twoim zadaniem będzie dbanie o te miejsca w domu. Pamiętaj, Twoje stopy są bardziej narażone na uszkodzenia niż u zwykłego śmiertelnika. Nie jest dobrym pomysłem stosowanie w domu tarek czy pumeksów celem zredukowania modzeli. Dlaczego? Skóra w tym miejscu „pomyśli”, że zabrano jej niezbędną ochronę i zacznie produkować jeszcze więcej martwego naskórka. Ty ścierasz dalej. Koło się zamyka. Sytuacja wygląda inaczej, gdy zaczniesz stosować preparat nawilżająco-zmiękczający z zawartością mocznika. Taki preparat znajdziesz w linii PODOLOGIC sport. Składnikiem aktywnym jest tam właśnie mocznik o stężeniu 14%, a takie stężenie właśnie ma działanie zmiękczające. Połączenie zabiegu podologicznego i pielęgnacji w domu da Ci świetne i trwałe efekty. Jeśli co wieczór będziesz stosować ten krem w miejscach zrogowaceń, zauważysz, że skóra straci tendencje do pogrubiania lub co najmniej mocno się zredukuje. Jedynym wyjątkiem w stosowaniu tego kremu jest przestrzeń między palcami. W te okolice nie stosujemy preparatów zmiękczających- mogłoby to doprowadzić do nadmiernej maceracji naskórka a w następstwie do infekcji. Krem przeciw modzelom i zrogowaceniom linii PODOLOGIC sport jest bardzo przyjemny w stosowaniu – świetnie się wchłania nie pozostawiając tłustej ani lepkiej warstwy, ma bardzo przyjemny zapach, a co najważniejsze skutecznie redukuje zrogowaciały naskórek. Stosuj go po treningu. Jeśli uprawiasz sport, mokre ciuchy to dla Ciebie norma. A co ze stopami? Jeśli stopy są mokre tylko w czasie treningu zastosuj spray do stóp przeciw nadmiernej potliwości. Cała pomarańczowa seria PODOLOGIC sport jest dedykowana tej przypadłości Dzięki zawartości diatomitu wchłonie nadmiar wilgoci oraz zapobiegnie infekcji grzybiczej. Musisz wiedzieć, że każda sytuacji, w której stopy długo pozostają w wilgotnym środowisku dochodzi do maceracji naskórka, czyli jego nadmiernego zmiękczenia (najlepiej widzisz to na zmarszczonych dłoniach po długiej kąpieli). Taka sytuacja powoduje osłabienie struktur ochronnych znajdujących się w skórze tworzących barierę przed wnikaniem drobnoustrojów chorobotwórczych, np. grzybów. Ważne zatem jest, aby zapewnić stopom właściwą pielęgnację jeśli pocą się nadmiernie. Jeśli stopy pocą się niezależnie od treningu, włącz do pielęgnacji krem reduktor nadmiernej potliwości. Tu w odróżnieniu od preparatów nawilżających czy zmiękczających stosuj go także między palce. Składniki kosmetyku mają za zadanie wchłonąć nadmiar wilgoci oraz zapewnić skórze fizjologiczne pH, dzięki któremu będzie mogła sama zwalczać drobnoustroje dzięki odpowiedniej florze bakteryjnej. Pamiętaj o stosowaniu przewiewnych skarpet z naturalnych włókien (np. przędzy bawełnianej czy bambusowej). Co z butami? Nie wszystkie można prać. W gabinecie podologicznym możesz poddać je procesowi sanityzacji (działanie światła UV i ozonu, który zabija nagromadzone w butach drobnoustroje chorobotwórcze, które często są przyczyna nieprzyjemnego zapachu, a przede wszystkim nawracającej infekcji). W domu zastosuj spray osuszający (rozpyl go do butów zaraz po ich zdjęciu). Muszę przyznać, że razem z kremem zmiękczającym, to mój hit firmy PODOLOGIC sport. Dzięki swoim właściwościom osuszającym sprawia, że buty dłużej zachowują swoją świeżość , skóra stóp nie jest podrażniona (to preparat 2w1- możesz stosować go także na skórę), zapobiega także otarciom. Jeśli podczas treningu zdarzą Ci się kontuzje lub stłuczenia ulgę przyniesie spray chłodzący z zielonej serii  PODOLOGIC sport. Zimno zastosowane na stłuczenia nie tylko przynosi ulgę w bólu znieczulając kontuzjowane miejsce, ale pomaga także wyleczyć już istniejące „siniaki”. Zastosowany natychmiast zmniejszy ból oraz obrzęk, a Tobie przyniesie ulgę. Możesz go zabrać zawsze ze sobą bez konieczności trzymania w lodówce. Świetnie sprawdza się w przypadłości „ciężkich nóg”- przyda Ci się więc i w pracy, szczególnie jeśli pracujesz przy biurku. Preparaty PODOLOGIC sport mają proste i przemyślane składy, stosowanie ich nie sprawia żadnych trudności. Dodatkowo, ich ogromnym atutem jest cena- zaskoczy Was jej przystępność. Preparaty odnajdziesz w sieci drogerii Rossmann, więc i z ich odnalezieniem nie będziesz miał problemów. Odpowiednia pielęgnacja stóp spowoduje, ze zminimalizujesz ryzyko urazu naskórka, infekcji czy kontuzji, a trening stanie się przyjemniejszy. Jestem pewna, ze mając zdrowe, zadbane stopy Twoje osiągi zwiększą się, a treningi będą mogły mieć większą częstotliwość. Jeśli zauważyłeś niepokojące zmiany na stopach, nie zwlekaj i udaj się do podologa. Specjalista zaleci odpowiednią terapię oraz pielęgnację w domu. Do zobaczenia na trasie. Aldona Łukasik – Biegający podolog. https://www.facebook.com/AldonaPodolog

Produkty linii PODOLOGIC sport – stanowisko biegającego podologa

Informacje

„Ze wszystkich sił” – film reż.Nilsa Taverniera

„Ze wszystkich sił” w reżyserii Nilsa Taverniera to wzruszająca historia walki o wspólne marzenia i jednośd rodziny. Z każdą minutą akcja filmu oddala się od dramatycznego punktu wyjścia. Niesie ze sobą mocną dawkę sportowych emocji, optymizm i radośd życia. Film trafi do kin 10 kwietnia 2015 roku.W tej opowieści kładzie się nacisk na wagę więzi rodzinnych, co w tym kontekście, ma ogromne znaczenie. Jednak, przede wszystkim, to „feel-good movie”! Chod punkt wyjścia jest dramatyczny, opowieśd jest piękna, wzruszająca i zabawna. Wychodzimy z kina gotowi, by kochad innych! – mówi Alexandra Lamy, francuska aktorka grająca w filmie rolę matki. OPIS FABUŁY:Julien, jak wszystkie nastolatki, marzy o przygodach i mocnych wrażeniach, które dla osoby niepełnosprawnej są trudne do realizacji. By osiągnąd swój cel, osiemnastolatek namawia swego ojca do wspólnego startu w triatlonie IRONMAN w Nicei. Jedna z najtrudniejszych konkurencji sportowych na nowo zbliża, rozpadającą się pod ciężarem kalectwa syna, rodzinę. Wspierani przez najbliższych oraz grono przyjaciół ojciec i syn podejmują niewiarygodnie trudne wyzwanie. Zapragnąłem opowiedzied taką historię, której bohaterowie nie są ani nadzwyczajni, ani banalni – mówi reżyser filmu Nils Tavernier. To mógłby byd ktokolwiek spośród nas. Chciałem nakręcid film, którego bohater jest wprawdzie upośledzony, ale szybko o tym zapominamy. Widzimy różnicę, patrząc na niego, ale kiedy go akceptujemy, dostajemy w zamian energię i zapominamy o kalectwie. To wspaniałe – dodaje.HISTORIA PRZEMIANY:Historia pokazanej w filmie rodziny opowiada przede wszystkim o niepełnosprawnym nastolatku, dzięki któremu jego rodzice odkrywają kim naprawdę są, wspólnie realizują marzenia i cementują wzajemne relacje. W wielu rodzinach, które muszą się zmierzyd z kalectwem, zaobserwowałem energię, z jaką dziecko dąży do zmian. Nie ma na to reguły; niektóre dzieci pozostają w stanie głębokiego smutku z powodu swej sytuacji, jednak historia rodziny pokazanej w filmie, opowiada o chłopaku, który ujawnia rodzicom kim naprawdę są. Dzięki niemu, zapominają o uprzedzeniach na swój temat i odnajdują się w tym, co w nich najpiękniejsze. To wspaniałe, że 18 latek może radykalnie odmienid los swego ojca, którego konstrukcja psychiczna, ucieczka z domu i wyparcie rzeczywistości, ewoluują pod wpływem syna – mówi reżyser filmu, Nils Tavernier. SPORTOWE EMOCJE:Powodem przemiany kochającej się francuskiej rodziny są wspólne przygotowania ojca i syna do triatlonu IRONMAN. Uczestnictwo w prestiżowym konkursie w Nicei jest marzeniem wielu fascynatów sportu – wymaga fizycznej siły, żelaznej woli i oddania idei walki z własną słabością.Pierwszy dzieo zdjęciowy był dniem startu wyścigu IRONMAN. Siedem kamer, transmisja na żywo, wokół 2700 zawodników. Fantastyczny dzieo: byłem pod wrażeniem ludzi, którzy decydują się na taki wysiłek, chcąc pokonad samych siebie – relacjonuje Jacques Gamblin, aktor grający w filmie rolę ojca. Niezwykła chwila, kiedy widzimy zawodników wychodzących z wody, po przepłynięciu 3,8 km. Wiemy przecież, że mają jeszcze przed sobą kilometry na rowerze, a na koniec maraton. Są niesamowici: postawili sobie cel, przygotowali się, walczą, by osiągnąd coś tajemniczego i bardzo osobistego. Można by powiedzied, że to mityczne spotkanie z samym sobą. Reżyserowi udało się oddad nastrój 16 godzin tych zawodów w ostatniej sekwencji filmu. Wygląda to naprawdę dobrze na ekranie: widz walczy razem z naszymi bohaterami. Mam wrażenie, że jest to wielką zaletą filmu – dodaje. OBSADA:Warunkiem sukcesu filmu była doskonale dobrana obsada. Role rodziców reżyser powierzył Aleksandrze Lamy oraz Jacquesowi Gamblinowi.Jacques miał odpowiedni dla tej postaci wiek i fizjonomię. Ma surowe rysy, które szybko rozpromienia uśmiech. Jest jeszcze bardzo chłopięcy: zachował umiejętnośd zachwycania się i radośd z przygody. To aktor, który potrafi się wzruszad pod wpływem gry partnera. Taki bohater był mi potrzebny. Alexandra była wspaniała w filmie „Les Infidèles” („Niewierni”), w którym zagrała z ogromną wrażliwością i szczerością. Zwykle widujemy ją w rolach brawurowych, a to był chyba pierwszy film, w którym wykorzystano jej powściągliwośd i szczerośd. To mnie zachęciło do powierzenia jej roli matki – podsumowuje reżyser filmu, Nils Tavernier. Rola nastolatka, który odmienia swoją rodzinę, Juliena Amblarda, została obsadzona po blisko pięciu miesiącach poszukiwao.Z pięcioma współpracownikami, przemierzaliśmy Francję przez prawie pięd miesięcy – relacjonuje reżyser. Odwiedziliśmy 170 ośrodków, by wreszcie znaleźd chłopaka z widocznym upośledzeniem ruchowym. Prosiłem młodzież, o przysyłanie mi swoich zdjęd. Fabien przysłał mi teledysk nakręcony z kolegami, na którym było widad jak szaleje na swoim wózku inwalidzkim! Miał rozbrajający uśmiech. Zrobiliśmy próbne zdjęcia i już było wiadomo, że bije od niego blask. Dla mnie Fabien jest jak słooce. Potem należało sprawdzid czy będzie w stanie zagrad postawy i emocje, których nie odczuwał wobec rodziców. Niepełnosprawnym z mózgowym porażeniem dziecięcym trudniej jest objawiad emocje, których nie odczuwają. Przez cztery miesiące wspólnie dwiczyliśmy także wymowę i interpretację. Podczas zdjęd Fabien zjednał sobie ekipę: gromadził wszystkich wokół siebie, bez względu na wiek i środowisko, partnerów filmowych i techników – dodaje Nils Travenier. Zwiastun filmu na YouTube „ZE WSZYSTKICH SIŁ”Premiera: 10 kwietnia 2015Reżyseria: Nils Tavernier

„Ze wszystkich sił” – film reż.Nilsa Taverniera

3x30x130 to nie równanie matematyczne!

3x30x130 to nie równanie matematyczne! A zalecenia WHO co do utrzymania przez nas dobrego stanu zdrowia. Wiecie co znaczy? Minimum 3 razy w tygodniu. Najlepiej co drugi dzień, ponieważ wpływ wysiłku fizycznego na organizm ludzki jest widoczny nawet do 48 godzin po jego zakończeniu. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na częstsze treningi (nawet 6 razy w tygodniu), a to jest minimalna ilość treningów przynosząca korzyść. Minimum 30 minut. Już po 20 minutach zaczyna spalać się tkanka tłuszczowa, ale ten system treningów ma głównie za zadanie podtrzymać nasze zdrowie, podtrzymać aktualny stan wytrenowania. Oczywiście jest tu mowa o osobach, które prowadzą małe aktywny tryb życia (siedząca praca, dojeżdżanie samochodem do pracy, czas wolny spędzany biernie np. przed TV). I najlepiej jest, aby w czasie tych 30 minut utrzymywać tętno minimum 130 uderzeń, ale nie przekraczającym 80% wartości maksymalnego tętna. Nasze maksymalne tętno obliczamy według wzoru 220 – wiek. Osoba mająca 35 lat, ma według tego uproszczonego wzoru, tętno maksymalne 185 uderzeń/minutę. 80% ze 185 ud/min to 148 ud/min. Najprościej tętno mierzyć pulsometrem lub w trakcie wysiłku zatrzymać się i na tętnicy szyjnej zmierzyć swój puls (tętnica szyjna – poniżej kąta żuchwy). Badanie tętna: Dwa/trzy palce środkowe układamy na skórę w miejscu, gdzie przebiega jedna z wymienionych tętnic. Lekko uciskamy ułożone palce. Po wyczuciu uderzeń, liczymy je przez 15 sekund (używamy sekundnika) i wyliczoną ilość uderzeń mnożymy x4. Szybkość tętna to liczba uderzeń serca na jedną minutę. Można też mniej więcej określić swoje tętno poprzez subiektywne odczucia. Otóż np.: w momencie biegu jeśli jesteśmy w stanie rozmawiać z lekką zadyszką, ale potrafimy na jednym oddechu wypowiedzieć zdanie, to znaczy, że nasze tętno mieści się do 80%, jeśli nas ‘zatyka’ to powinniśmy zwolnić, bo wtedy wpływamy na metabolizm beztlenowy, a w tym czasie spalamy niewielkie ilości tkanki tłuszczowej. autor: Agnieszka Kamińska

3x30x130 to nie równanie matematyczne!

7 zasad zachowania na bieżni lekkoatletycznej, czyli savoir-vivre biegacza

Zima już chyba minęła na dobre. Zaraz na bieżnie lekkoatletyczne wraca akcja „Biegam, bo lubię”. Na treningach BBL trenujemy pod okiem doświadczonych instruktorów i oni podczas zajęć dbają o przestrzeganie zasad, które obowiązują na stadionie. Ale jeśli na bieżnię trafimy sami, trzeba pamiętać o kilku podstawowych zasadach, których warto się trzymać korzystając z obiektu. 1. Biegamy w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara Zawsze. Dlaczego? Dla bezpieczeństwa. Sam kierunek nie ma znaczenia, ale przyjęło się, że ma, że biegamy w tę stronę, co podczas profesjonalnych zawodów. Dzięki temu nie zderzymy się czołowo z innym ćwiczącym. Na stadionie czasem biega się bardzo szybko – często powyżej 20 km/h (poniżej 3 min/km. Omijanie biegacza biegnącego z naprzeciwka jest wtedy bardzo trudne i niebezpieczne, zawsze grozi zderzeniem. 2. Nie biegamy ze słuchawkami na uszach Oczywiście chodzi o względy bezpieczeństwa. Biegnąc ze słuchawkami na uszach, nie słyszymy, co się dzieje na obiekcie. Rzeczywiście, muzyka pomaga wielu z nas w treningu, ale niestety na bieżni może powodować zagrożenie. Po tartanie biegamy zazwyczaj szybciej niż po ulicy, czy po lesie. Do tego często na małej powierzchni ćwiczy wielu zawodników. Tym bardziej musimy dbać o bezpieczeństwo współtrenujących. 3. Nigdy się nie zatrzymujemy nagle Nawet jak skończyliśmy najcięższy akcent w życiu – wyjdźmy z niego w truchcie, obejrzyjmy się, czy możemy bezpiecznie zejść z bieżni. NIGDY, ALE TO NIGDY nie stawajmy nagle. Zawodnik biegnący za nami może nie zdążyć wyhamować lub zmienić toru. Znowu – ze względów bezpieczeństwa – zanim zatrzymamy się na torze, upewnijmy się, że tym manewrem nie utrudnimy ćwiczenia innym. 4. Zmieniając tor, robimy to bezpiecznie Nigdy nie wiemy czy ktoś za nami nie porusza się po sąsiednim torze. Nie wiemy też z jaką prędkością. Dlatego zawsze jeśli chcemy zmienić nasz „pas ruchu” – musimy upewnić się, że nikomu nie przeszkodzimy zbiegając nagle na jego tor. Tak jest bezpiecznie. Patrzmy „w lusterka”. 5. Odpoczywamy poza torami Tory służą tylko do biegania. Na odpoczynek, rozciąganie, picie itp. schodzimy z bieżni. Oczywiście po to, żeby nie utrudniać treningu pozostałym użytkownikom obiektu. Jedna osoba stojąca na torze blokuje możliwość ćwiczenia kilku innym osobom, które korzystają z tego samego toru. Zmusza się ich do zmiany „pasa ruchu”. A to może powodować niebezpieczne sytuacje. 6. Nie śmiecimy Czasem trzeba powiedzieć rzeczy oczywiste. Po treningu na bieżni zawsze sprzątnijmy nasze butelki po napojach, opakowania po batonach, żelach itp. Dbajmy o komfort naszego treningu. Dbajmy o innych. 7. Ogólne zasady kultury osobistej Rozwijając poprzedni punkt – pamiętajmy, że na bieżni obowiązują nas ogólne zasady kultury osobistej. Trening nie zwalnia z zasad dobrego wychowania. Nawet jeśli biegamy szybciej czy lepiej, nie mamy prawa do bycia zwyczajnie niegrzecznym. Tak samo jak żaden inny powód. Bądźmy dla siebie życzliwi, pomocni i wyrozumiali. Podsumowując, na bieżni lekkoatletycznej najważniejsze są dwie rzeczy: zapewnić bezpieczeństwo i nie przeszkadzać innym. Z nich wynika 7 powyższych punktów. Te kilka prostych zasad, dzięki którym nasz trening na bieżni stanie się bezpieczniejszy i przyjemniejszy. Dla nas i dla innych. autor: Tomasz Staśkiewicz

7 zasad zachowania na bieżni lekkoatletycznej, czyli savoir-vivre biegacza

PolecamyBoLubimy

PolecamyBoLubimy

Zapisz się do naszego newslettera aby być na bieżąco z najnowszymi informacjami.
Zapisz się
close-image