„Czy od jedzenia słodyczy można biegać szybciej?” Nie, to nie jest clickbait 😉 W dzisiejszym artykule przeanalizujemy występujące na rynku typy słodkości, przyjrzymy się ich składom oraz wyjaśnimy, jak je jeść, by to nasze wyniki biegowe, a nie masa ciała, poszybowały do góry. Zaczynając od definicji. Słodycze to wyroby cukiernicze, które charakteryzują się zazwyczaj słodkim smakiem oraz wysoką zawartością węglowodanów, szczególnie cukrów prostych. Do tej grupy produktów zaliczamy między innymi : cukierki (typu landrynki), czekoladę, ciastka kruche, wafelki, batony, żelki, galaretki, lody, ciasta i torty. Co ciekawe, największą smakowitością charakteryzują się połączenia słodko…-tłuste. Skąd taki mechanizm? Po pierwsze, warto zauważyć, że takie połączenie nie występuje naturalnie w przyrodzie – jedynie w produktach przetworzonych, wymyślonych przez człowieka. Śmietana, orzechy, jaja – to produkty naturalne, bogate w tłuszcz. Cukier, owoce – obfitują zaś w węglowodany. Bita śmietana, lody, słodzone masło orzechowe – są zaś połączeniami wyżej wspomnianych produktów, których smakowitość jest zdecydowanie wyższa niż ich składowych. Wyobraź sobie sytuację. Siedzisz w kuchni, przy pustym stole, na którym stoi jedynie wypełniona cukierniczka. Raczej nie masz ochoty zjeść łyżeczki cukru – jeśli jednak ją zjesz, są wyjątkowo małe szanse, że sięgniesz po następną. Tak samo sytuacja ma się z miseczką śmietany – po zjedzeniu jednej łyżeczki, prawdopodobnie nie kusi cię jedzenie następnej, jeśli nie jesteś wyjątkowo głodny. Zmieńmy jednak naszą historię – wyżej wspomniana śmietana została ubita z dodatkiem cukru. Smakowitość produktu, po połączeniu, zdecydowanie wzrosła – wzrosła więc też twoja chęć na spożycie go. Przechodząc do sedna. Jedząc żelki lub landrynki, prawdopodobnie nie zjadasz całej paczki – inaczej ma się jednak sytuacja, gdy mówimy o tabliczce czekolady lub kawałku ciasta (rzadko kończy się na jednym 😉). Połączenie słodko-tłuste mocno oddziałuje na psychikę, pobudzając apetyt, często pomimo fizycznego najedzenia. Przy tego typu produktach warto mieć się na baczności i obserwować sygnały wysyłane przez ciało – czy naprawdę jesteśmy głodni, czy to tylko nasz zaostrzony apetyt podpowiada nam dokładkę porcji deseru? Wielu biegaczy tłumaczy zwiększone ilości słodyczy po treningu potrzebą uzupełnienia węglowodanów – warto zwrócić wtedy uwagę na etykietę, czy faktycznie dostarczamy organizmowi potrzebne składniki, czy mieszankę tłuszczowo- cukrową, która niekoniecznie wypełni powstałe niedobory. Tłuszcze spowalniają trawienie oraz proces opróżniania żołądka – może to spowodować słabszą resyntezę (odnowienie) glikogenu w mięśniach, co za tym idzie – wolniejszą regenerację w stosunku do sytuacji, gdybyśmy dostarczyli organizmowi jedynie węglowodany z małą ilością białka. To kiedy i jak jeść te słodycze? Po pierwsze, zastosujmy zdrowy umiar – bo wszystko jest dla ludzi, tylko w odpowiednich ilościach. Nie podjadajmy słodkiego POMIĘDZY posiłkami. Jeśli codziennie spożywamy 4 dania, nie dorzucajmy słodkiego dodatku do popołudniowej kawy – spowoduje to jedynie wyrzut insuliny i możliwe większe uczucie senności. Zamiast tego, zjedzmy czekoladkę jako deser po obiedzie (czyli składnik posiłku) lub dodajmy pokruszonego batona do wieczornej owsianki. Nie warto na siłę wprowadzać postanowień – od jutra DETOX od słodyczy. Pamiętajmy, że dieta to sposób żywienia, który powinien towarzyszyć nam całe życie. Nie oszukujmy się, nikt z nas nie wytrwa nawet roku w tego typu postanowieniu. Zakładając taki system, prędzej czy później porzucamy swój zamysł, a wtedy już prosta droga do tak zwanego : wszystko albo nic. Czyli słodycze znikną z szafki dużo szybciej, niż znikałyby w normalnym tempie. Nie warto też zastępować chęci na słodkie owocami. Oczywiście, są one bardzo wartościowe, pełne witamin i minerałów – zdecydowanie warto po nie sięgać, jednak dla naszego ośrodka sytości nie zastąpią one chęci na konkretny słodycz. W takim wypadku może zaistnieć sytuacja, że chcąc „zajeść” głód, zjemy dwa jabłka, banana, a na koniec i tak sięgniemy po upragnioną czekoladę. Lepiej w takim wypadku przyjrzeć się, czy nie mamy w diecie niedoborów energetycznych lub zbyt dużych restrykcji żywieniowych, a następnie wprowadzić tego typu produkty rekreacyjne do swojego jadłospisu – w odpowiednich ilościach. Na koniec przyjrzyjmy się kwestii, dlaczego słodycze uważane są za żywność szkodliwą dla zdrowia oraz konieczną do ograniczenia, w celu utraty masy ciała. Po pierwsze, zawierają bardzo duże ilości cukrów prostych, najczęściej cukru białego – poza ładunkiem energetycznym, nie dostarcza on naszemu organizmowi ani minerałów, ani witamin – za to szybko podnosi poziom insuliny we krwi, szczególnie gdy jest spożyty bez dodatku białka lub tłuszczu. Po drugie, większość wyżej wspomnianych słodkości pełna jest tłuszczów nasyconych – które niekorzystnie wpływają na gospodarkę lipidową, powodują problemy z cholesterolem oraz ogólne problemy ze zdrowiem. Jednak czy małe (racjonalne) ilości słodyczy są szkodliwe dla zdrowia? Zdecydowanie NIE. Natomiast to ich smakowitość często powoduje brak umiaru w spożyciu, a wysoka energetyczność (często nawet 600 kilokalorii w 100 gramach małego objętościowo produktu) ma wpływ na wzrost masy ciała. Podsumowując, słodycze w małych ilościach, jako dodatek do zbilansowanych posiłków mogą być dobrym uzupełnieniem energii i pomogą nam w szybszej regeneracji (szczególnie przy dużym zapotrzebowaniu kalorycznym). Należy jednak unikać spożywania ich jako oddzielny posiłek oraz starać wybierać się te z lepszym składem – niezawierającym oleju palmowego oraz tłuszczów trans. Autor: Joanna Trzcińska, BiegamBoLubię Warszawa, biegaczka długodystansowa, specjalistka dietetyki