Ubrać się, włączyć stoper, przebiec tyle, ile mamy w planie, wrócić, umyć się i gotowe. Trening zrobiony – jesteśmy zadowoleni. W zależności od wolnego czasu, celów oraz potrzeb powtarzamy taki cykl, 2-3 a nawet 6 razy w tygodniu. Czy to wystarczy? Często amatorzy zapominają, dlaczego tak naprawdę rozpoczęli swoją biegową przygodę. Spora grupa kierowała się zrzuceniem zbędnych kilogramów, zmianą stylu życia na zdrowy, potem jednak zaczyna się gonitwa za poprawianiem rezultatów i zagłębiamy się coraz bardziej w las. Jedno oczywiście nie wyklucza drugiego, jednak często panuje przeświadczenie, że najważniejsze są kilometry. Gdy więcej wybiegamy, to będziemy mocniejsi. Tymczasem nie do końca tak jest. Im więcej biegamy, tym więcej innych aktywności potrzebujemy, aby trening był zdrowy i efektywny. Tak jak z samochodem – większy przebieg wymaga częstszych przeglądów, zabiegów, które zapobiegną awariom. Na jakich elementach „poza” biegowych powinien skupić się amator? Rozciąganie Gibkość to jedna z sześciu cech motorycznych. Jest nielubiana i często zaniedbywana zwłaszcza przez mężczyzn. Gdy już się rozciągamy, robimy to niedokładnie, zbyt krótko a przez to nieefektywnie. Należy sobie uświadomić, że gibkość jest taką samą cechą jak wytrzymałość i powinna być elementem treningu, a nie przykrym obowiązkiem po wybieganych kilometrach. Rozciągajcie się po każdym bieganiu – najlepiej w cieple (latem i późną wiosną na dworze, w pozostałych przypadkach w domu). Lepiej rozciągnąć 2-3 partie mięśniowe np. mięśnie dwugłowe, czworogłowe oraz łydek po kilka minut na każdą z nich, niż po kilka sekund na niemal całe ciało. Skłony wykonujemy do granicy bólu i przytrzymujemy przez dłuższy czas. Poprawi to zakres ruchu oraz spowoduje, że mięsień będzie mógł wykonać większą pracę a po każdym treningu tego typu zabieg będzie niwelował wszelkie napięcia, co zminimalizuje ryzyko kontuzji. Siła Kojarzona ze sztangą, hantlami oraz olbrzymimi mięśniami – mylnie. Biegacz długodystansowy również potrzebuje ćwiczeń siłowo-technicznych i wcale nie musi dotykać ciężarów. Wystarczy ciężar własnego ciała oraz odrobina wyobraźni. Taki trening nie stanowi oczywiście bazy, ale jest doskonały uzupełnieniem. Silny korpus, mięśnie głębokie stabilizujące sylwetkę, brzuch oraz ramiona wpływają na lepszą ekonomikę ruchu, efektywniejszy bieg. Już standardowe brzuszki, grzbiety i pompki przerabiane przez każdego na lekcjach WF-u, wykonywane raz w tygodniu a do tego popularne planki, sprawią, że ciało zacznie lepiej zachowywać się podczas biegu. Jeśli do tego dorzucimy (wplatając podczas treningu biegowego) skipy lekkoatletyczne, które poprawiają technikę, uelastyczniają mięśnie nóg – staniemy się biegaczami przez wielkie „B”. W gratisie otrzymując polisę ubezpieczeniową dotyczącą kontuzji. Akcja rekreacja Amatorzy biegania, często skupiają się wyłącznie na swojej dyscyplinie zapominając o innych, aktywnościach, które sprawiają radość i dobrze wpływają na ogólny rozwój naszego ciała. Wspaniałą alternatywą dla biegania, jako forma urozmaicenia oraz jednocześnie odnowy biologicznej jest pływanie. Woda odciąża stawy, rozluźnia mięśnie, a sam lekki wysiłek tlenowy (raz na jakiś czas) przełamuje treningową monotonię, którą sobie serwujemy. Kiedy wreszcie zrobi się już naprawdę ciepło i nastaną wakacje, także urlop z bliskimi, możemy spędzić aktywnie nie tracą przy tym nic z wyćwiczonej w pocie czoła formy. Dobrym bodźcem treningowym są przecież piesze wycieczki po górach. Na szlaku zapracują inne mięśnie. Wysiłek będzie długi i spokojny – tak jak podczas ogólnej wytrzymałości biegowej w I zakresie, tyle, że w dużo ładniejszym terenie. Można też dać odpocząć nogom i wybrać się na kajaki. Niby niewinny, rekreacyjny wysiłek, ale następnego dnia wasze mięśnie nie dadzą wam o nim zapomnieć. Gry i zabawy W umiarkowanych ilościach dobrym rozwiązaniem są także gry zespołowe, które także usprawniają nasz organizm takie jak koszykówka, piłka nożna czy siatkówka, jednak należy pamiętać, że występuje tutaj większe ryzyko kontuzji z uwagi na większą niż w sportach indywidualnych typu bieganie, czy pływanie kontaktowość. Nie każdy z naszych znajomych odstawi przysłowiową nogę, czy też odpuści w obronie. Dlatego należy bardziej uważać, gdy się na tego typu ogólnorozwojową aktywność zdecydujemy. Proces treningowy to oczywiście żmudna i systematyczna praca, powtarzanie, powtarzanie i jeszcze raz powtarzanie. Jednak ćwiczenia uzupełniające oraz inne sporty powinny urozmaicać i wyrywać nas z jednostajnego trybu, bowiem ludzkie ciało lubi być zaskakiwane innymi bodźcami. Czasem może się wydawać, że w naszym rozumieniu, nie trenowaliśmy, bo nie biegaliśmy, jednak zafundowanie sobie obwodu siłowego, czy solidna sesja gibkości nierzadko przybliży nas bardziej do upragnionego celu niż kolejny bieg.