Aktualności

TrenujęBoLubię w domu (4)- trening siły mięśni ramion

  W zeszłym tygodniu robiliśmy wszystko, aby nasze mięśnie nóg nie zawiodły nas w końcowej fazie biegu, jednak kto z nas nie zna uczucia, zwłaszcza na ostatnich metrach, kiedy to nagle ręce stają się jak z ołowiu i powoli zaczynają odmawiać posłuszeństwa? Dlaczego biegacz powinien mieć silne ręce, przecież biega się na nogach? Na co zwrócić uwagę podczas ćwiczeń ramion w treningu biegowym? Pytań jest wiele, podobnie jak teorii co do konieczności wzmacniania mięśni ramion wśród biegaczy. Jedno jest pewne – nasze ciało to sieć naczyń powiązanych i na pewno słabe ręce mogą stać się de facto naszą „ piętą achillesową”. Dlatego warto, oczywiście z zachowaniem odpowiednich proporcji od czasu do czasu wzmocnić ramiona na tyle, aby wspierały nas na każdym etapie biegu. Nie oznacza to, że każda biegaczka, czy każdy biegacz powinien budować sylwetkę rodem z zawodów Mr. Olimpia, ponieważ zbyt duża masa mięśniowa może skutecznie utrudnić bieganie i pisząc w dużym skrócie znacznie nas spowolnić. Należy pamiętać, że w treningu biegowym najbardziej zależy nam na zbudowaniu silnych, ale i wytrzymałych mięśni także ramion. Jak to zrobić? Zajęcia zacząć należy od spokojnego biegu oraz serii ćwiczeń ogólnosprawnościowych opierających się na wymachach, krążeniach, skłonach. W momencie, gdy nasze ciało jest odpowiednio rozgrzane przechodzimy do części głównej, a więc ćwiczeń bezpośrednio związanych ze wzmacnianiem mięśni ramion. W niej będzie nam potrzebne delikatne obciążenie zewnętrzne np. ciężarek ( 1,5 – 2 kg ), butelka wody mineralnej, czy też wałek do rolowania. Ciężar przyboru, który wybierzecie do ćwiczeń powinien być uzależniony od Waszej masy ciała oraz stażu treningowego. Ćwiczenia, które zaproponują Wam nasi Trenerzy opierać się będą o serię wznosów ramion w różnych pozycjach wyjściowych ( stojąc, siedząc lub leżąc ), podpory z obciążeniem oraz różne warianty tzw.: „pompek”. Całość możemy wykonywać w oparciu na ilość powtórzeń lub na czas trwania poszczególnych ćwiczeń. Pamiętajcie również, aby po zakończeniu części głównej wykonać serię ćwiczeń rozciągających i rozluźniających. Do dzieła! Autor: Sebastian Wierzbicki – trener BiegamBoLubię Gorzów Wielkopolski

TrenujęBoLubię w domu (4)- trening siły mięśni ramion

Jak trenować i jeść aby zwiększyć swoją odporność na koronawirusa – podpowiada fizjolog David Nieman

Jak trenować i jeść, aby zwiększyć odporność na koronawirusa? Praktyczne porady dotyczące biegania i układu odpornościowego prosto od jednego z czołowych światowych naukowców badających związek między ćwiczeniami fizycznymi a odpornością. Amby Burfoot, 11 marca 2020 r. W początkach swojej kariery fizjologa zajmującego się aktywnością ruchową David Nieman prowadził zajęcia z biegania maratonów w kalifornijskim Pacific Union College. Sam był i jest maratończykiem, do dziś ukończył 58 biegów. Na zakończenie semestru jego studenci brali udział w maratonie. Podobnie jak inni w tym czasie, Nieman uważał, że bieganie maratonów to jedna z najlepszych rzeczy, jaką można zrobić dla własnego zdrowia. Jednak ku jego zdziwieniu i zatroskaniu po maratonie część jego studentów zachorowała na przeziębienie. Współczuł im, ponieważ zbliżał się termin ich egzaminów końcowych, a kto chciałby być chory, ucząc się pilnie do ważnych egzaminów? Nieman poświęcił ostatnie 40 lat na zgłębianie zależności między ruchem a odpornością. Nie jest to nowa dziedzina. Już w 1902 roku opublikowano pierwsze doniesienia o niespodziewanym poziomie białych krwinek u uczestników Maratonu Bostońskiego. Tegorocznej wiosny wielu biegaczy myśli o własnej odporności, zastanawiając się, czy nadchodzące maratony lub biegi zostaną odwołane ze względu na panującą na świecie epidemię COVID-19. Pojawia się jednak ważniejsze pytanie: jak dostosować trening i dietę dla zmaksymalizowania odporności a zminimalizowania szansy zarażenia się wirusem? Poniżej znajduje się lista zaleceń Niemana w tym zakresie, opracowana na podstawie udzielonego przez niego obszernego wywiadu. Nieman jest obecnie profesorem biologii na Appalachian State University w USA oraz dyrektorem laboratorium zajmującego się wydolnością fizyczną w ośrodku badawczym North Carolina Research Campus. Jak działa krzywa J? Ryzyko zarażenia Ilość i intensywność aktywności fizycznej Powyżej przeciętnej Przeciętne Poniżej przeciętnej Siedząca Umiarkowana Bardzo wysoka   Badania nad aktywnością ruchową prowadzone przez Niemana i wielu innych pokazują, że systematyczna, umiarkowana aktywność fizyczna zwiększa odporność i obniża ryzyko zarażenia. To dobra wiadomość i powód, dla którego tak wielu naukowców uważa, że bieganie i inne regularne ćwiczenia to zdrowe i wzmacniające organizm formy ruchu. Z drugiej strony intensywna, nieprzerwana i długotrwała aktywność fizyczna w rodzaju maratonu czy ultramaratonu może obniżyć odporność na czas od 24 do 72 godzin i doprowadzić do zwiększonej podatności na przeziębienia i choroby układu oddechowego w okresie jednego lub dwóch tygodni. Zbyt duża ilość i intensywność ruchu skutkuje odwróceniem krzywej J i wzrostem ryzyka infekcji. Nieman i jego współpracownicy zbadali jakiś czas temu poziom odporności podróżnika Colina O’Brady’ego, który pod koniec 2018 roku jako pierwszy przemierzył samotnie Antarktydę, pokonując prawie 1500 kilometrów w 54 dni. Zespół naukowców stwierdził, że u O’Brady’ego wystąpił stan „dysfunkcyjnej reakcji odpornościowej”, która była najostrzejsza podczas ostatniego miesiąca jego wyprawy, gdy „wydatek energetyczny był najwyższy, masa ciała zmniejszona, a wysiłek i zagrożenie największe”. To spowodowało „obniżenie wskaźników wydolności”. W pracy z 2003 roku poświęconej uczestnikom amerykańskiego biegu Western States 100 o długości 161 km Nieman wykazał, że osoby, które go ukończyły „doświadczały dużych zaburzeń w zakresie ilości białych krwinek, cytokin prozapalnych, stężenia IgA w ślinie oraz wskaźników stresu oksydacyjnego”. Wydaje się więc, że jeśli celem ma być optymalna odporność, więcej nie znaczy lepiej. Przestrzegajmy zasady 60/60/60 W swoim słynnym badaniu odporności przeprowadzonym wśród uczestników maratonu w Los Angeles Nieman odkrył, że biegacze, którzy trenowali na dystansie 100 lub więcej kilometrów tygodniowo chorowali po maratonie dwukrotnie częściej niż ci, którzy w tygodniu przebiegali do 30 kilometrów. Ogółem u osób, które ukończyły maraton odnotowano sześciokrotnie więcej infekcji i chorób układu oddechowego po maratonie niż w grupie kontrolnej osób niebiegających. Obniżenie odporności było jedynie krótkotrwałe, ale na tyle znaczne, by spowodować zwiększenie zachorowalności po maratonie. Obecnie Nieman sugeruje, że bieganie powyżej 60% maksymalnej wydolności przez ponad 60 minut także obniża naszą odporność. Łatwo zapamiętać następującą zasadę: 60/60/60. Należy więc biegać na dystansie do 60 mil (ok. 96,6 km) tygodniowo, w większości mało intensywnie (60% maks. VO2 czyli 75% tętna maksymalnego), zaś długość treningów nie powinna przekraczać 60 minut. Spróbujmy treningu interwałowego Niemana i jego współpracowników zaskoczyła powtarzalność jednego z wyników. Otóż o ile długie, wyczerpujące biegi wydają się obniżać odporność, inaczej jest w przypadku długich treningów interwałowych. Innymi słowy, długi bieg w tempie maratońskim stanowi czynnik stresogenny, ale jeśli bieg przeplatamy chodzeniem lub biegniemy 10 minut szybko, a potem 10 minut swobodnie, zmniejszamy ryzyko obniżenia odporności. Nieman zauważył, że w przypadku biegów interwałowych ciało wydaje się reagować w pozytywny sposób, zupełnie jak podczas wyjścia na spacer. Węglowodany, węglowodany i jeszcze raz węglowodany Żyjemy w świecie, w którym wiele osób interesuje się dietami ketogenicznymi. Nieman się do nich nie zalicza. Według niego kluczowym składnikiem pokarmowym łączącym ruch i zdrowie są węglowodany: zarówno przed, podczas, jak i po bieganiu. Wskazuje on na cały szereg nowych badań z dziedziny immunometabolizmu, które uznają glukozę i glikogen nie tylko za podstawowe składniki dobrej wytrzymałości biegowej, ale i zdrowej odporności. Mając możliwość zmierzenia poziom glikogenu w komórkach układu odpornościowego, odkrył, że trzygodzinny bieg (bez spożycia węglowodanów) uszczupla te komórki tak samo, jak mięśnie nóg. W komórkach odpornościowych dochodzi do znacznych zaburzeń. Można powiedzieć, że uderzają w siebie. Gdy jednak biegacze spożywają węglowodany podczas trzygodzinnego biegu, komórki ich układów odpornościowych, jak zauważa Nieman, zarówno wyglądają, jak i pracują o wiele lepiej. Na jagody! Nieman od dawna interesuje się polifenolami, flawonoidami oraz innymi substancjami spożywczymi wspierającymi odporność. Znaleźć je można przede wszystkim w niebieskich, fioletowych, czerwonych i pomarańczowych owocach, a także, choć w mniejszym stopniu, w kolorowych warzywach. Niebawem ukaże się praca, w której zbadał on wpływ jagód na odporność i stany zapalne po trzygodzinnym biegu w warunkach laboratoryjnych. Jedna grupa biegaczy spożywała codziennie kubek jagód przez dwa tygodnie przed biegiem laboratoryjnym. Druga grupa przeciwnie. Nieman twierdzi, że jagody znacząco zmniejszyły reakcję prozapalną, podkreślając też, że w tej grupie biegaczy bóle mięśni były mniej dotkliwe. Według Niemana Amerykanie jedzą dziennie tylko jedną porcję warzyw i jedną owoców – o wiele poniżej zalecanych ilości. W ostatnich dziesięcioleciach ten wzorzec zmienił się nieznacznie. Oczywiście Nieman wolałby, żeby wszyscy spożywali całe warzywa i owoce, ale zmęczony jest już głoszeniem tego dookoła bez większych rezultatów. Proponuje więc osobom, które nie zamierzają zmienić swoich nawyków dietetycznych, by stosowały wyciągi z owoców oraz suplementy diety. Prowadził również badania nad innymi popularnymi sposobami, takimi jak witamina

Jak trenować i jeść aby zwiększyć swoją odporność na koronawirusa – podpowiada fizjolog David Nieman

JemJakLubię – “PPM, CPM … Czyli jak matematyka może pomóc w utracie nadmiernej masy ciała”

Wielu z Was zapewne wiąże tematy diety z pozbywaniem się zbędnej tkanki tłuszczowej. Motywacje są różne – poprawa zdrowia, szybsze bieganie, dobry wygląd na wakacjach… Wszystkie z nich są bardzo dobre. Tylko jak się za to zabrać, tak w praktyce? Wbrew pozorom diety typu ŻM („żreć mniej”) lub rzędu 1000 kilokalorii niewiele Wam pomogą. Skoro nie, to może dieta ketogeniczna? Kolejne wyrzeczenia i spadki energii na treningach gwarantowane 😊 A co, jeśli powiemy Wam, że możecie jeść to, co lubicie i chudnąć? Przedstawimy Wam kilka uniwersalnych wskazówek, jak to osiągnąć i jednocześnie poprawić wyniki oraz nie utracić zdrowia i radości z jedzenia. Po pierwsze – Określcie swój cel. Bez tego ani rusz. Nieważne, czy chcecie pozbyć się pięciu kilogramów czy wyrzeźbić brzuch – musicie być świadomi, po co chcecie zacząć monitorować to co ląduje na Waszym talerzu. Warto także wykonać pomiary – nie tylko stanąć na wadze, lecz także zmierzyć obwody poszczególnych części ciała– niejednokrotnie waga może stać w miejscu, ale ilości tkanki tłuszczowej i mięśniowej – zmieniać się. Krok drugi – Policzcie swoje PPM i CPM, czyli podstawową i całkowitą przemianę materii. Nie kłopoczcie się – podrzucamy Wam w tym celu kalkulator. Nie jest to narzędzie dokładne w 100%, ale na spokojnie można na tym bazować  https://kcalmar.com/dietetyk/kalkulatory/ Określone? Super. To teraz : jeśli chcecie schudnąć – odejmijcie od CPM na początku około 200 kcal. Wolicie budować mięśnie? Dodajcie 200 kcal. Nie kombinujcie od samego startu – po 2 tygodniach zobaczcie w jakim kierunku idą zmiany – w obwodach i ewentualnie w wadze – i wtedy wprowadzajcie korekty. Ale jak to dodać i odjąć? Weźcie wagę kuchenną. Pożyczcie od babci jeśli nie posiadacie, ale gwarantujemy, że można ją zakupić w zwykłym markecie za maksymalnie 30 zł 😉 Nie musi mieć bajerów, ma tylko służyć do ważenia produktów. Dodatkowo do pomocy zainstalujcie jakąś aplikację przeliczającą kilokalorie, np. Fitatu albo MyFitnessPal. https://play.google.com/store/apps/details… Sugerujemy wspomóc się taką aplikacją przez około 2 tygodnie – wtedy nauczycie się, ile powinniście jeść. Ustawcie tam po prostu swoje zapotrzebowanie (które policzyliśmy wcześniej), ilości makroskładników – w uproszczeniu : Białko 1,6-1,8 g/ kg masy ciała Tłuszcze minimum 1 g na kilogram masy ciała! A to co pozostanie niech leci do węglowodanów  Skończone? No to do dzieła – tym razem realizacja postanowień na pewno się uda. I pamiętajcie, że w diecie nie ma produktów zakazanych. Nie utyjecie od kostki czekolady, ani nie schudniecie od liścia sałaty. Miejcie również na uwadze, że w bieganiu Waszym podstawowym paliwem są węglowodany, a w ich ogniu pali się tłuszcz  – więc nie rezygnujcie z nich bezpodstawnie, tylko wykorzystajcie do realizacji celów i maksymalizacji efektów treningowych. Autor : Joanna Trzcińska – trenerka BBL, specjalistka od dietetyki, Biegaczka długodystansowa

JemJakLubię – “PPM, CPM … Czyli jak matematyka może pomóc w utracie nadmiernej masy ciała”

Informacje

No related posts.

PolecamyBoLubimy

PolecamyBoLubimy

Zapisz się do naszego newslettera aby być na bieżąco z najnowszymi informacjami.
Zapisz się
close-image