Aktualności

BiegamBoLubię: Upalnie, słonecznie i solidnie.

Upalnie, słonecznie i solidnie. Tak zaczęliśmy sierpień z BiegamBoLubię. Dwa miesiące zajęć BiegamBoLubię w Barlinku za Nami. Barlinek radzi sobie wyśmienicie. 30 osób na zajęciach to standard 😉 ” Tym razem bardziej biegowo – ZB w postaci piramidy 100x200x300x400x300x200x100 m na takich samych przerwach w marszu. Druga grupa mniej zaawansowana bez czwartej setki. Na koniec rozciąganie oraz kilka nowych ćwiczeń stabilizacyjnych. ” – szybko streścił Trener Piotr Dzięcioł. Przenieśmy się teraz do Torunia. Tutaj po obowiązkowej rozgrzewce, trening właściwy, który obejmował obwód stacyjny. Uczestnicy BBLu w Toruniu mieli do wykonania 14 różnych ćwiczeń przy użyciu skakanek, piłeczek, mini ciężarków, płotków, czy woreczków gimnastycznych. Ćwiczenia były wykonywane w parach – jedna z osób z pary wykonywała ćwiczenia, a druga odpoczywała i tak na zmianę. BBL-owicze stwierdzili, że to był dobry trening na zakończenie lipca 🙂 Upalny wieczór również w Łapach, ale nie przeszkodził nam w treningu. Po części biegowej i rozgrzewce ogólnorozwojowej przeszliśmy do części głównej. Tematem zajęć był trening z oporem gum. Wykonywaliśmy ćwiczenia na odcinku 40m w parach. Skip A, Marsze, przeskoki, wyskoki w górę, cwał bokiem z oporem taśmy. Na zakończenie części głównej wykonywaliśmy przebieżki z gumami na odcinku 80m. I dla ukazania różnicy bez gum. “Trening dość intensywny. ” – dodała z uśmiechem trenerka Paulina. Przenieśmy się teraz na północ, do Słupska. Na zajęcia stawiła się “stara” ekipa stęskniona za….płotkami! Więc trenerzy zarządzili, ku zaskoczeniu wszystkich, ćwiczenia na płotkach 😉 “Po truchcie zaczęliśmy romans z płotkami i były ćwiczenia typowe , czyli “pędzle” na płotkach, a póżniej było pod płotkami..na zakończenie spięte mięśnie po płotach trochę porozciągaliśmy. I jak zwykle w Słupsku, płotkowanie zmieszane zostało z plotkowaniem 😉 ” – podsumowali trenerzy. To na koniec jeszcze dolnośląskie. We Wrocławiu tematem przewodnim miała być drabinka koordynacyjna, ale… “przegrała dzisiaj z Małą, pieskiem Zuzy i Eryka, która skradła serca i uwagę wszystkich uczestników 🙂 Na szczęście Mała dzielnie ćwiczyła z nami. Zaczęliśmy od 3 kółek truchtu, następnie rozgrzewka w biegu. W części właściwej ćwiczenia na drabince oraz z wykorzystaniem infrastruktury stadionu. Na koniec rozciągnie, kilka ćwiczeń na brzuch i grzbiet, i wreszcie dwa kółka na bosaka po trawie” – relacjonują Weronika Machowska i Łukasz Krupa.

BiegamBoLubię: Upalnie, słonecznie i solidnie.

BiegamBoLubię: W rodzinnej atmosferze.

Wytrzymałość szybkościowa, terenowe crossy i profesjonalne próby skoku w dal. Za nami ostatnie lipcowe zajęcia BiegamBoLubię. Najpierw zaglądamy do Gorzowa Wielkopolskiego. Tu nigdy na nudę nie pozwalają Sebastian Wierzbicki i Michał Hulewicz. – Wiele jest zalet zajęć BiegamBoLubię, na pewno niepodważalną jest to, że zajęcia odbywają się na stadionie lekkoatletycznym. Dziś przekonali się o tym uczestnicy zajęć BBL w Gorzowie. Wszystko za sprawą “piaskownicy”, a więc skoczni do skoku w dal. Oprócz ćwiczeń skocznościowych uczestnicy zajęć mogli się przekonać, że skok w dal to wcale nie jest taka prosta sprawa, a belka z której odbijają się zawodowcy nie jest tak blisko skoczni jak mogłoby się wydawać obserwując zawody lekkoatletyczne w telewizji. Oczywiście największym problemem pań była obecność piasku w butach po zakończonych zajęciach. Niektóre nawet stwierdziły, że będą miały problem, żeby przekonać mężów, że były na zajęciach biegowych, a nie na plaży – zakończyli z humorem. Dobre nastroje dopisywały też na warszawskiej Białołęce. Nie może być inaczej gdy spotkania prowadzi Jerzy Nastański. – Zajęcia tradycyjnie zaczęliśmy od truchtu z ćwiczeniami kształtującymi w biegu. Były też ćwiczenia rozciągające w parach, elementy techniczne biegu i siły biegowej, przebieżki, cross terenowy wokół boiska, ćwiczenia rozciągające w parach oraz zdjęcie grupowe – uściślił Pan Jerzy. W Słupsku biegowym towarzystwem opiekuje się żona rekordzisty Polski w biegu na 400 m. – Dziś powiało pogodą “plażową” i zmniejszoną liczbą uczestników, ale na zajęciach było rodzinnie, najmłodszy uczestnik miał zaledwie 5 miesięcy. To mała Helenka, a jej mama jest stałą uczestniczką BbL-u i ćwiczyła razem z maluchem – podsumowała Magda Czubak. To jeszcze oddajmy głos małżeństwu Wajdów. Oli i Piotrowi. To nasi ludzie z Mikołowa. – Dziś wytrzymałość szybkościowa – kontynuacja poprzednich zajęć. Porządna rozgrzewka, później nasze ulubione ćwiczenia koordynacji. Drabinka koordynacyjna zawsze jest mile widziana na zajęciach. Nie dość że dajecie na niej czadu to jeszcze jest przy tym dużo zabawy. Podczas głównej części mieliśmy do pokonania odcinki 100 metrowe na 100 metrach przerwy. Do tego po 400 metrach każdy miał czas na 2 min. odpoczynek. Na koniec schłodzenie organizmu podczas biegania boso po trawie oraz rozciąganie. Cieszy fakt, że wielu z Was zaczynało 5 lat temu z mikołowskim BBLem i nadal o nas pamięta. Choć upływu lat po nas nie widać, za to możemy się pochwalić m.in.: pociechami dorastającymi w atmosferze BiegamBoLubię Mikołów, coraz to lepszymi osiągami, przygodami nie tylko biegowymi, rozwojem mikołowskiego stowarzyszenia STS Biegaton Mikołów (założyciele są przecież “wychowankami” BbLa). Nas trenerów akcji tym bardziej motywuje to do dalszej pracy 🙂 Dzięki, że jesteście. Dzięki za rodzinną atmosferę – stwierdzili z entuzjazmem.

BiegamBoLubię: W rodzinnej atmosferze.

MŚ24H: weryfikacja wyników. Polki ze złotem i rekordem świata!

Wydawać by się mogło, że emocje po mistrzostwach świata w biegu 24-godzinnym, które zostały rozegrane w dniach 1-2 lipca w Belfaście już opadły, jednak wyniki zostały oficjalnie zweryfikowane. Po zmianach okazało się, że drużynowy złoty medal przypadł Polkom! Na drugie miejsce indywidualnie awansował także Sebastian Białobrzeski! Korki od szampana strzeliły zatem ponownie. Z czego wynikały kontrowersje oraz dlaczego oficjalne wyniki zostały opublikowane tak późno? Otóż zawody trwające 24-godziny zawsze narażone są bardziej na wszelkiego rodzaju awarie sprzętu elektronicznego, czy tzw. złośliwość rzeczy martwych. Nocą doszło do awarii monitora, system się zawiesił. Zliczał okrążenia, jednak nie można było ich na bieżąco odczytywać i weryfikować. Po kilku godzinach wszystko zostało przywrócone i wydawało się, że jest w porządku. Po zakończeniu zawodów i wykonaniu domiaru biegaczom na ostatnim kółku i zsumowaniu trzech najlepszych kilometraży (w przypadku Polek Patrycji Bereznowskiej, Aleksandry Niwińskiej i Moniki Biegasiewicz) okazało się, że biało-czerwone przegrały z Amerykankami o 662 metry! Nikt jednak nie narzekał, bowiem Bereznowska ustanowiła indywidualny rekord globu i sięgnęła po złoto, Niwińska ustanowiła kosmiczną życiówkę i po piorunującym finiszu sięgnęła po srebro, dodatkowo srebro drużynowe wywalczyli mężczyźni, a brąz indywidualny okraszony rekordem Polski przypadł Białobrzeskiemu. Kilka dni po zawodach organizatorzy opublikowali elektroniczny zapis wszystkich pętli każdego zawodnika i pojawiło się wiele zastrzeżeń. Ekipy miały czas na złożenie protestów. Oficjele podjęli decyzje, że wszystkie okrążenia (około 40 tysięcy) zostaną żmudnie przeliczone ręcznie. Najpierw liczyła firma pomiarowa, potem komisja skrutacyjna i sędziowie. Po ponad 3 tygodniach opublikowano, oficjalne zmienione wyniki. Okazało się, że wcześniej system nie zliczył jednego okrążenia Patrycji, co dodało polskiej ekipie 1652 dodatkowe metry, które okazały się decydujące przy tak minimalnej różnicy. Tym samym Bereznowska, Niwińska i Biegasiewicz przebiegły łącznie 741 km i 886 m – co jest nowym, nieoficjalnym rekordem świata w drużynie. Poprzedni należał do ekipy amerykańskiej i wynosił nieco ponad 720 km. Należy podkreślić, że w medalowej drużynie były także Agata Matejczuk, Aneta Rajda i Milena Grabska-Grzegorczyk i choć w do klasyfikacji brana jest tylko pierwsza trójka, ich heroiczna walka, ambicja i silna wolna wpłynęły znacząco na końcowy wynik całej kadry biało-czerwonych. Rozpatrzono także protest Sebastiana Białobrzeskiego i po zliczeniu okrążeń okazało się, że przebiegł on ostatecznie jedno okrążenie więcej i z wynikiem 267 km i 187 m awansował z trzeciego na drugie miejsce. Drużynowo nie zmieniło to miejsca biało-czerwonych, jednak na podium zamiast kadry USA wskoczyła Francja. Można mieć oczywiście żal do organizatorów, że dopuścili do sytuacji, w której trzeba będzie przyznawać i odbierać medale – jednak trzeba też przyznać, że stanęli na wysokości zadania, aby oddać sprawiedliwości i wykonali tytaniczną pracę kilkukrotnie licząc i sprawdzając poszczególne rezultaty. Warto podkreślić, że w zawodach brało udział 400 biegaczy i każdy z nich przebiegł od stu do nawet 161 okrążeń parkowej pętli. Dzięki złotemu medalowi w drużynie Polska awansowała na pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej kończąc 12. Mistrzostwa Świata w biegu 24-godzinnym z dorobkiem 2 złotych oraz 3 srebrnych medali. Wisienką na torcie były nieoficjalne rekordy świata Patrycji Bereznowskiej oraz drużyny kobiet. Oficjalne wyniki MŚ24h Belfast: Kobiety indywidualnie: Patrycja Bereznowska (Polska) – 259 km 991 m (rekord świata) Aleksandra Niwińska (Polska) – 251 km 78 m Katalyn Nagy ( USA) – 248 km 970 m   Mężczyźni indywidualnie: Yoshihiko Ishikawa (Japonia) – 270 km 870 m Sebastian Białobrzeski (Polska) – 267 km 187 m (rekord Polski) Johan Steene (Szwecja) – 266 km 515 m   Kobiety drużynowo: Polska 741 km 886 m (rekord świata) USA 740 km 856 m Niemcy 691 km 274 m   Mężczyźni drużynowo: Japonia 786 km 463 m Polska 766 km 934 m Francja 758 km 599 m   Autor: Maciej Żukiewicz – trener bbl Ożarów Mazowiecki

MŚ24H: weryfikacja wyników. Polki ze złotem i rekordem świata!

Informacje

No related posts.

PolecamyBoLubimy

PolecamyBoLubimy

Zapisz się do naszego newslettera aby być na bieżąco z najnowszymi informacjami.
Zapisz się
close-image