W zestawieniu do głosowania na Najlepszy Polski Bieg Górski 2017, znalazło się aż 303 imprezy. Głosując na moje typy zacząłem szukać czegoś ciekawego na kolejny sezon. Biegi sławne i kultowe, wymieniane jednym tchem przez pół Polski, postanowiłem pominąć. Kryterium moich poszukiwań stało się zatem poszukiwanie tych imprez, których nazwy są nieoczywiste intrygujące i zachęcają do wpisania w pasek przeglądarki. Dlaczego takie kryteria? Bieganie jest dla mnie pasją połączoną z zamiłowaniem do, „górskiej łazęgi” – zwiedzania, poznawania nowych miejsc i ludzi, próbowania regionalnej kuchni, napitków oglądania zabytków. Do czołówki nie należę, więc ścigam się z własnymi słabościami i ograniczeniami. Lubię biegnąc kilkadziesiąt kilometrów przez wioski, szczyty czy odludne miejsca, wiedzieć czy tu się coś ciekawego wydarzyło, jaka jest historia, jakie opowiadania i legendy się z nimi wiążą. Z dostępnej puli wybrałem następujące zawody: Chyża Durbaszka, Dycha Cy Nie Dycha, Z Flagą na Trójgarbie, Hardy Rolling, Wąwozy tunele i tarasy Zamku Książ, Leśny Bieg Pszczelim Szlakiem, Zawiany Pyzdra, Bieg Bejorów, XRun, Goniacka het na Grapę, Rombanica na Pół Setki i Ultra Kotlinę. Wchodząc na każdą ze stron, czytałem dokładnie informacje na temat zawodów. Niestety pomimo ciekawych nazw na stronie są zwykłe opisy: gdzie biegniemy, jakim szlakiem ile, przewyższenia. Suche szczegółowe opisy. Co i dlaczego miałbym wybrać? Przecież każdy z nich ma pakiet startowy medal i „niepowtarzalną” atmosferę. Poszukując zestawienie zwróciłem również uwagę na biegi XRun. Wchodząc na stronę organizatora aż podskoczyłem z wrażenia. „Tajemnicze Kopce”, „Pani Mogiła”, „Ołtarz w Chmurach” oraz „Biała Dama”. Szperając dalej, oprócz standardowych informacji znalazłem następujące opisy: „W lesie sosnowo-dębowym pod szczytem góry Trupielec, gdzie prowadzi trasa biegu, wyrastają kopce do 2 m wysokie o średnicy podstawy 4-5 m. Ogółem jest ich 14. Są to groby ciałopalne sprzed tysiąca lat.” „Szczyt Mogielicy […] Wywożono tu ciała wisielców, topielców i wszystkich tych, którzy zeszli z tego świata w nienaturalny sposób. Inne przekazy ludowe mówią, że pod jej szczytem znajduje się potężny głaz, na którym zbójcy rachowali swe pieniądze. Zbójeckie skarby po dziś dzień leżą ponoć schowane w podziemnych pieczarach w rejonie Marszałkowej Studni i na polanie Skalnej pod Jasieniem”. Pojawiają się też informacje o etymologii szczytów, faktach historycznych i współczesnych wydarzeniach. Jak dla mnie super. To mnie interesuje. Szkoda tylko, że nie ma tego więcej. Chętnie jednak doczytam i poszukam na mapie gdzie jest dokładnie ukryta „śnieżn jama” Kolejny bieg z ciekawym opisem to Zawiany Pyzdra. Sam klimat i sposób komunikacji zachęca swoim luzem i gwarą do wycieczki na Pyzdrę: „No tu jus ca być bardzij zahartowanym, ale docie se rady – wincyj jest z górki niz pod górko! Na samiuśkim pocontku bydzie pod górke hej! Ale za to jak na tą górke juz wejdziecie to bedzie barz piknie a i napić sie bedzie można czego!!! Drugo czyńść do Łapsz Niżnych szybka, a od Gronia bedo pikne widoki na łokolicne pasma górskie. W Łapszach Niżnych cosik chlipniecie i zeżrecie hej! Dalij to co, pojedzeni i popici zacniecie sie delikatnie drapać pod górkę – tysz piknie dokoła”. Kolejne wydarzenie to „Bieg Bojerów”. Skojarzył mi się automatycznie z archetypem błazna – miejscowego głupka tak bardzo osadzonego w opowieściach każdej z polskich wiosek. To bardzo ciekawe i intrygujące postacie. A dlaczego „Bejorów”? Skąd w ogóle taka nazwa? Jak sami organizatorzy piszą „Bejor, bejdak, berys, głupek… to wszystko są synonimy! Chyba nie za bardzo było by się z czego cieszyć, słysząc takie określenia pod swoim adresem”. To może być naprawdę ciekawy bieg z jeszcze lepszym klimatem. Mnogość imprez biegowych, nie tylko tych górskich ale również wszelkich biegów miejskich, powoduje, że każdy z biegaczy zaczyna po pierwszym zachwycie i doświadczeniach patrzeć na ofertę poszczególnych organizatorów z większym dystansem. Nie są ważne już tylko pakiety startowe i medale, ale również sama organizacja, jakość obsługi, punkty żywieniowe, baza logistyczna. W końcu te elementy są must have bo i same opłaty startowe nie są niskie. W porównaniu do najważniejszych biegów gdzie limit miejsc wymusza losowanie (i na nim organizatorzy zarabiają pewnie więcej niż na samym biegu) powoduje, że cała reszta musi się bardziej starać. Na przykładzie XRun stawiam tezę iż w ślad za turystyką maratonową w najbliższym czasie pojawi się kolejny mocny trend – turystyka biegów górskich/ultra gdzie oferta poza merytoryczna mająca wpływ na budowanie wizerunku imprezy będzie coraz bardziej istotna. Jeśli znacie kameralne biegi z ciekawą historią, miejscami, legendami – opisujcie je w komentarzach. Warto promować takie wydarzenia! Bartosz Konopka – miłośnik biegów górskich, ultramaratończyk, autor biegowego kanału na You Tube – Zwiedzanie Przez Bieganie https://www.youtube.com/user/bongos0000