Zwycięski zając i inne jesienne historie

Mamy już jesień, ale wśród BbL-owiczów nie ma jasności – złotą, czy słotną? W ostatnią sobotę podczas naszych zajęć uformowały się dwa fronty. Gdańsk, Toruń i inne północne miasta cieszyły się słońcem, podczas gdy szeroko pojęta południowa Polska (Kraków, Bielsko-Biała nawet Radom) uciekała przed deszczem. Uciekała oczywiście biegiem. Jednak nawet tam, gdzie nie padało dała się zauważyć pewna nerwowość i pośpiech – trenerzy dwoją się i troją, aby wycisnąć co się da z ostatnich w miarę pogodnych dni. Przy okazji sporo wyciskają też ze swoich biegaczy. I pomyśleć, że wszyscy przychodzą na zajęcia dobrowolnie, a nawet całkiem chętnie…

Brzeg

– Wykorzystaliśmy ostatnie dni ciepła, bez mrozu i biegaliśmy szybkie 400-metrówki, z czasem na odpoczynek takim jak czas biegu, lub o 30 sekund dłuższym dla osób mniej zaawansowanych – relacjonuje trenerka Katarzyna Jędrzejewska z Opola. Ponieważ stadion stał się chwilowo terenem podmokłym, na rozciąganie i ćwiczenia rotacyjne z jogi grupa przeniosła się pod dach. – Mimo wyczerpującego, szybkiego biegania, po ćwiczeniach jogi każdy czuł się zrelaksowany, a mięśnie i ścięgna były mniej napięte.

Trenerzy Katarzyna Tomczak i Jacek Ksiąszkiewicz postanowili na maksa wykorzystać słoneczny poranek, jak nam napisali: – Najpierw był teścik na 800 metrów, potem podzieliliśmy się na grupki: jedni ćwiczyli techniki oddechowe i relaksacyjne, drudzy ćwiczyli na dyskach do balansowania i ćwiczeń wzmacniających stopy, jeszcze inni skakali na skakankach bokserskich. Każdy mógł spróbować wszystkiego. Na koniec połączyliśmy się znowu w jedną grupę, by popracować nad koordynacją, która jest konikiem poznańskich trenerów.

W Gdańsku, jak już pisaliśmy, słonecznie. – Aż się chciało ćwiczyć, popracowaliśmy więc ostro nad siłą biegową i mięśniami utrzymującymi piękną sylwetkę podczas ruchu. Panowie dostali trochę ćwiczeń typu „padnij-powstań” i jak zwykle każdy cieszył się, że na stadionie mamy dużo schodów – informował trener Jakub Popławski, który prowadzi zajęcia na stadionie PGE Arena (a raczej wokół niego).

GdanskPGE

Siła biegowa mocno zaprzątała też uwagę naszych biegaczy w Bolesławcu, Głogowie, Szczecinie i Piotrkowie Trybunalskim oraz w Mikołajkach. W tym mazurskim mieście trenerzy Jacek Kiśluk i Wojciech Brodowski przeprowadzili zajęcia pod hasłem: trenujemy siłę, żeby biegać szybciej! 
– Każdy biegacz musiał wykonywać ćwiczenia siłowe, które dla konkretnych partii mięśni są trudne, ale tak dobrane, aby mógł je powtórzyć wielokrotnie. Chodziło o to, żeby każdy zrozumiał jakie mięśnie ćwiczy i po co to robi – opisywali trenerzy. Brzmi jak wyrafinowana tortura? Trenerzy zapewniają, że było super.

Mieszankę treningu siłowego z szybkościowym zaserwowała swoim podopiecznym trenerka Weronika Machowska z Wrocławia. – Ze względu na wystawę psów odbywającą się na Stadionie Olimpijskim byliśmy zmuszeni udać się w teren. Biegaliśmy po okolicznym lasku i górce, ćwiczyliśmy parami i grupowo. Bo w grupie siła! Gdy biegacze musieli tańczyć kankana z ich twarzy nie schodził uśmiech – zapewniała trenerka obiecując kolejne zajęcia pełne wrażeń już za tydzień.

Wloclawek

W Buku stadion też był niedostępny, ale tym razem psy nie okazały się winowajcą, ale rozwiązaniem tej sytuacji. Wzięły biegaczy na długi, biegowy spacer. A właściwie to biegacze wzięli na spacer psy z bukowskiego schroniska w ramach akcji „Bieg na 6 łap”, jak informują trenerzy Tomasz Giełda i Piotr Rusin. Bardzo pochwalamy tę inicjatywę. W nagrodę bukowscy biegacze już wkrótce będą się cieszyć nowiutką syntetyczną nawierzchnią na stadionie (właśnie się remontuje). Mamy nadzieję, że na nowym tartanie nie zapomną o pieskach.

W Brzegu i w Wydminach tematem zajęć była sztafeta.

– Pracowaliśmy nad krokiem biegowym oraz zmianami sztafetowymi. Zaczęliśmy w ten sposób przygotowania do przyszłorocznej próby przebiegnięcia 10 km w czasie poniżej rekordu świata w sztafecie na odcinkach 200 metrów – napisali nam trenerzy Roman Zok i Łukasz Pańkowski z Brzegu.

W Wydminach o podobnych planach nic nie wiadomo, sztafeta pojawiła się w ramach zabawy. – Na początek były krótkie odcinki 30-40 metrów, żeby przypomnieć sposób przekazywania pałeczki i poćwiczyć moment rozpędzania się. Tak, by nie ruszyć z miejsca, zanim poprzednik nas dopadnie. Następnie biegaliśmy na całym okrążeniu, które na naszym nietypowym wydmińskim stadionie mierzy 365 metrów. Nawet wdarło się trochę rywalizacji – napisali nam trenerzy Bartek Osior i Beata Pokrzywińska-Osior, którzy nazajutrz kibicowali trójce swoich podopiecznych w Maratonie Warszawskim. Wydminy reprezentowała wózkarka Kasia Zubowicz, Sylwek i debiutujący na tym dystansie sołtys Leszek. Brawo!

Startów, jak to jesienią, było więcej. W Mikołowie odbyło się święto biegania, które razem z MOSiR-em przygotowali między innymi nasi trenerzy, Anna Bonk i Piotr Wajda. – Już o 9.00 na stadionie odbyły się biegi dla najmłodszych, wystartowało 70 dzieciaków. 10.40 to czas na rozgrzewkę przed XII Biegiem Mikołowskim. Pod szyldem BbL Mikołów wystartowało aż 37 zawodników. Najstarszy w całym biegu był pan Edward Mucha, nasz 86-letni przyjaciel, który co tydzień stara się uczęszczać na zajęcia – relacjonowali dumni trenerzy. Gratulujemy wszystkim.

BbL-owicze z Kielc wybrali się na zawody do Chęcin. – Wokół wzgórza zamkowego przygotowano tam dwie trasy, 3 oraz 10-kilometrową. Po solidnej rozgrzewce oraz przekazaniu wskazówek taktycznych, nasi podopieczni ruszyli z zaciętością na trasę – napisali nam trenerzy Piotr Rodzik i Sabina Jarząbek. Trenerka Sabina wzięła na siebie rolę zająca i… wygrała oba biegi. Zwycięstwo było dla niej, ale medal i talerz gorącego żurku – dla każdego. Zaraz, zaraz, czy zające lubią żurek?

Cała ekipa BbL z Barlinka wystartowała w XXXV Jesiennych Biegach Leśnych im. Jana Dobaczewskiego, jak donoszą trenerzy Monika Płaczek i Tomasz Nowicki.

Zaś w Białej Podlaskiej 120 osób, w tym BbL-owicze, wzięło udział w teście Coopera a właściwie w akcji pod nazwą II INTEGRACJA OSÓB niePEŁNOSPRAWNYCH TESTEM FORMY. – Trochę pogoda nie dopisała ale po biegu była gorąca herbata, bigos i coś słodkiego oraz medale i dyplomy. Już zaczynamy planować trzecią edycję testu – zapewnia trener Dariusz Trębicki.

Nawet zimna jesień może być całkiem gorąca – w biegu.