Witajcie! Dziś wybieramy się do strefy emocjonalnego i ruchowego dyskomfortu. Gwiazdą dzisiejszego odcinka będzie… Koordynacja Ruchowa! O ile w grach zespołowych wydaje się niezbędna, a jej obecność w treningu jak najbardziej zasadna i oczywista, tak dla biegaczy najczęściej kojarzy się ze stratą czasu i czymś trudnym do wykonania. I o tą trudność właśnie w tym wszystkim biega!
Spytacie pewnie co skomplikowanego może być w naprzemiennym przekładaniu nóg do przodu z jednoczesnymi, naprzemianstronnymi wymachami ramion; lewa-prawa-lewa-prawa… I tak przez 5, 10 lub 21 kilometrów. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka nie ma w tym jakiejś wielkiej filozofii. Szczególnie jak biegniemy po płaskim i idealnie równym asfalcie. Sytuacja diametralnie zmienia się, kiedy trenujemy na wąskich, leśnych ścieżkach obfitujących w wystające korzenie i gałęzie lub z dużą prędkością pędzimy w dół po skalistym szlaku startując w biegu górskim. Co jakiś czas zdarza się, że współuczestnik zawodów, nieoczekiwanie przed nami upada ( być może z powodu braku koordynacji???) i w ułamku sekundy staje się przeszkodą, którą błyskawicznie musimy pokonać. Nieplanowane „spotkanie” z pędzącym rowerzystą w czasie treningu, pies nagle wybiegający z posesji celujący zębami w naszą łydkę, zmiana pałeczki sztafetowej, a nawet start i finisz w tłumnym biegu masowym, gdzie z powodu mocno ograniczonej czasoprzestrzeni, niejednokrotnie zmuszeni jesteśmy błyskawicznie zmienić kierunek biegu. Te i wiele innych sytuacji bardzo szybko potrafią zweryfikować nasze zdolności koordynacyjne. Lub ich brak.

Zacznijmy od definicji. Koordynacja ruchowa według Henryka Sozańskiego, to „zdolność do wykonywania złożonych przestrzennie i czasowo ruchów, przestawiania się z jednych zadań ruchowych na inne, jak również rozwiązywania nowych, nieoczekiwanie pojawiających się sytuacji ruchowych”. W mojej ocenie, pośród wielu naukowych definicji, które znajdziecie w książkach i internecie, ta wydaje się być najjaśniejsza. W ujęciu bardzo potocznym koordynacja ruchowa to połączenie zwinności i zręczności. W wolnej chwili odsyłam do lektur, bo to naprawdę bardzo interesujące i obszerne zagadnienie. Natomiast my zabieramy się za trening!
Już w czasie rozgrzewki trenerzy wystawią na próbę Wasze zdolności koordynacyjne. Po 10-15 minutach truchtu, w dowolnym układzie ćwiczebnym wykonacie krążenia ramion; lewe przód-prawe tył i odwrotnie. Następnie połączymy skipy A i C: lewa noga skip A-prawa noga skip C. I zmiana. A może ktoś odważy się połączyć krążenia ramion przód- tył ze skipami A+C? Do odważnych świat należy-próbujcie! Treningi koordynacji ruchowej wiążą się z wyjściem ze strefy komfortu, dlatego Was drodzy biegacze zachęcam do uzbrojenia się w cierpliwość, a trenerów do … rozmaitych wariacji powszechnie znanych ćwiczeń J Skipy na jedną nogę, co kilka kroków, tyłem, boczne wymachy ramion w czasie biegu, niecodzienne pajacyki, wysokie unoszenie kolan przód-bok i przeskoki z nogi na nogę. Tu zatrzymamy się nieco dłużej. Nasz naturalny ruch to przeskoki lewa-prawa noga. Ale dziś nie trenujemy w zgodzie z naturą … J dlatego na kilkumetrowej prostej w kilku seriach wykonacie różne konfiguracje przeskoków; 3 x na lewej +1 x na prawej, 2 x na lewej + 4 x na lewej, piramida 4L+4P, 3L+3P, 2L+2P,1L+1P i wracamy do góry. Jeżeli trenerzy zdecydują się użyć drabinek koordynacyjnych to wachlarz możliwości będzie znacznie szerszy. Wartością dodaną tych ćwiczeń będzie wzmocnienie stawu skokowego, ścięgna Achillesa i mięśni podudzia, a to na pewno nikomu nie zaszkodzi. Na zakończenie warto będzie poświęcić 5 minut na roztruchanie i drugie 5 minut na lekki stretching i rozluźnienie wyskakanych łydek.

Bawcie się dobrze na stadionach w całej Polsce. Bo grunt to… koordynacja! Racja? 😉