TrenujemyBoLubimy (16): BNP, czyli Bieg z Narastającą … Przyjemnością.

Bieg z Narastającą Prędkością – to oczywiście właściwe rozwinięcie skrótu BNP. Z reguły jest tak, że przyrost prędkości jest odwrotnie proporcjonalny do wzrostu przyjemności; im wolniej tym przyjemniej, a  im szybciej, to… no właśnie. Czy sukcesywnie wzrastające tempo biegu zawsze musi powodować u nas duży psychiczny i fizjologiczny dyskomfort? A może są takie rodzaje treningów, które sprawią, że nasza tolerancja na szybkie bieganie będzie wyższa i chociaż odrobinę przyjemności w tym wszystkim doświadczymy. Być może właśnie takim treningiem jest BNP.

O pozytywnych aspektach tego treningu długo można by rozprawiać. Chyba największą jego zaletą jest wszechstronność i elastyczność. Możemy go konstruować w odniesieniu do czasu trwania, dystansu, prędkości, tempa, a nawet tętna. Bardzo przydatny może okazać się zarówno w typowym przygotowaniu maratońskim, jak i w treningach do docelowych startów na 5 i 10km. Wszystko zależy od proporcji w jakich taką jednostkę sobie zaplanujemy.  Dla przykładu; 4 x 4km w narastających prędkościach będzie typowym treningiem do koronnego dystansu 42,195km, natomiast 2000m + 1500m + 1000 + 800m + 500m, bliższy będzie dystansom 21km, 10km i 5km. Możliwości jest naprawdę mnóstwo. My swój trening BNP zrealizujemy w odniesieniu do czasu i naszych potencjalnych temp startowych. Ruszamy!

fot. Marek Tęcza

Niektórzy w Biegu z Narastającą Prędkością pomijają rozgrzewkę wychodząc z założenia, że pierwsze odcinki i tak biegniemy w tempie wolnym. Racja. Natomiast ja uważam, że żaden trening nie może rozpocząć się bez odpowiedniego przygotowania. Fajną i słuszną alternatywną dla standardowych 15 min truchtu mogą być ćwiczenia związane z poprawą mobilności naszych mięśni. I właśnie na taki zestaw dziś postawimy. W miejscu wykonamy ćwiczenia ”włączające” mięśnie pośladkowe, które szczególnie u osób skazanych na siedzący tryb pracy są w stałym uśpieniu. To z kolei sprawia, że obciążenia przenoszą się na słabsze partie mięśni, a konsekwencją tego są kontuzje przeciążeniowe. Zadbajmy też o pobudzenie ścięgna Achillesa i mięśni tylnej grupy podudzia. O naszych „dwójkach” i „czwórkach” nawet nie wspominam, bo to absolutna podstawa. Na koniec kręgosłup i wszystko co wokół niego. Podstawa naszego szkieletu uwielbia wszystkie ruchy skrętne, które na kręgosłup działają bardzo odżywczo. Jesteśmy gotowi, czas na BNP.

Pobiegniemy ( każdy w swoich prędkościach!) : 3 min w tempie maratonu +3min w tempie półmaratonu +3min w tempie biegu na 10km + 2min w tempie „piątki” + 1min w tempie biegu na 1000m + 5min spokojnego truchtu, czyli tzw. schłodzenia. UWAGA! Przestrzegam przed zbyt mocnym początkiem takiego treningu. W jego drugiej części może okazać się, że nie będzie już z czego przyśpieszyć, a tego nikomu nie życzę. W końcu mamy zrealizować Bieg z Narastającą … Przyjemnością! 😉

Autor: Bartłomiej Osior – bbl Wydminy

fot. Marek Tęcza