Długie biegi ciągłe, gdy panują takie temperatury jak obecnie z pewnością nie będą należeć do najprzyjemniejszych. Ciepło sprzyja natomiast szybszym, ale krótkim odcinkom, dlatego najbliższy trening poświęcimy na interwały.
Taki trening wymyślił na przełomie lat 20-tych i 30-tych poprzedniego wieku nasz mistrz olimpijski w biegu na 10 000 metrów – Janusz Kusociński. „Kusy” zapoczątkował tę metodę treningową stojącą w sprzeczności ze szkołą fińską, która opierała się wyłącznie na bardzo dużym kilometrażu w jednostajnych, stałych tempach. Jednym z interwałów „Kusego” były szybko biegane wiraże, po których stosował spokojną przerwę w truchcie na stadionowej prostej. Potrafił pokonać w ten sposób kilkadziesiąt okrążeń bieżni.
Trening „Kusego”
Spróbujmy poczuć się, zatem jak nasz legendarny mistrz olimpijski i wykonajmy jego trening, w skróconej formie.
Najpierw 10 minut wspólnego truchtu na rozgrzewkę oraz gimnastyka ogólnorozwojowa z wymachami, krążeniami oraz rozciąganiem. Po fazie wstępnej przejdziemy do główniej części treningu.
Osoby początkujące będę miały za zadanie pokonać 10 okrążeń stadionowych metodą „Kusego” wiraże mocnym tempem, dostosowanym do swoich możliwości a proste delikatnym truchtem bądź marszem. Osoby bardziej zaawansowane będą miały do pokonania 15 okrążeń. Na zakończenie wykonajcie wspólne „schłodzenie”, czyli bardzo spokojny trucht.
Zastosowanie
Trening interwałowy wykonuje się w celu poprawy sprawności serca. Dzięki zmianom tętna – z niskiego na bardzo wysokie a potem znów na niskie nasze serce jest w stanie z biegiem czasu przepompować więcej krwi podczas jednego skurczu. Dzięki temu nasze mięśnie będą lepiej dotlenione a nasze tętno spoczynkowe będzie niższe. To spowoduje, że finalnie biegając szybciej będziemy się męczyć coraz mniej.