Nadeszła jesień. Jak zwykle mokra i wilgotna. Gdzieniegdzie spadł już śnieg. W ostatnich latach, niestety zima zamiast siarczystych mrozów i zasp, raczy nas temperaturami w okolicach zera i chlapą. Jak ubrać się na taką pogodę, aby mieć pewność, że odzież dobrze nas zabezpieczy przed deszczem, ochroni przed wiatrem, zapewni odpowiednią termikę a z drugiej strony nie będzie za droga?
Właśnie taki cel postawiłem sobie w kolejnym teście. Znaleźć takie miejsce, gdzie skompletuję sprzęt biegowy na jesień i zimę (bez butów). Założenie było jednak takie, aby dokonywać zakupów w jak najniższej cenie przy spełnianiu przez odzież dość wysokich wymagań treningowych. Odrzuciłem opcję kompletowania sprzętu jeżdżąc od sklepu do sklepu szukając promocji cenowych i outletowych okazji. Chciałem wybrać taki sklep aby w jednym miejscu dokonać jednorazowo całego zakupu.
Na planowany zestaw składały się: bielizna biegowa (majtki), koszulka termiczna, pierwsza warstwa (koszulka z długim rękawem), druga warstwa (bluza), kurtka wiatro i wodoodporna (jak najwyższa membrana i jak najniższa waga), czapka, rękawiczki, spodnie biegowe oraz skarpety kompresyjne. Po autopsyjnej analizie ofert sieciówek, sklepów sportowych oferujących sprzęt biegowy oraz dyskontów typu Lidl, wybór padł na Decathlon. Nie da się ukryć, że stosunek ceny do jakości ma w tej sieci najwyższy współczynnik. W skład zestawu weszły produkty linii Kalenji. Koszt testowanego zestawu wyniósł niecałe 700 zł. Najlepszym miernikiem ceny do jakości w odniesieniu do konkurencji stała się kurtka. Za 299 zł otrzymujemy startową wodoodporną kurtkę z membraną 10 000 oraz oddychalnością RET=6. Porównywalne parametry w przypadku innych marek, w tej cenie, są po prostu nieosiągalne. Niejednokrotnie kwota 700 zł starczała zaledwie na samą kurtkę. Możecie zapytać dlaczego tak zwracam uwagę na cenę. Odpowiedź jest prosta. Biegam pięć razy w tygodniu. Za każdym razem po treningu całość ląduje w pralce a następnie w suszarce. 20 prań w każdym miesiącu, ponad 100 prań na pół roku. Nie ma mocnych na takie użytkowanie. Przy tak intensywnych treningach ciuchy każdej marki ulegają szybkiemu niszczeniu. W takiej sytuacji wydatki trzeba zdecydowanie optymalizować.
Ubrany od stóp po głowę w Kalenji, przebiegłem w tym zestawie prawie 200 kilometrów. Pokonywałem krótkie dystanse po 10 km wokół domu, wybiegania po 30 – 40 kilometrów oraz biegi górskie. Starałem się dokonywać testów w każdych warunkach pogodowych. Był więc mróz, deszcz, mgła, ostry wiatr i słońce. Co dokładnie na siebie założyłem oraz jak przebiegał test zobaczycie na filmie:
Podsumowując. Doświadczenia należy pogrupować wg następujących parametrów:
1. Kalenji challange. Spróbujcie kupić podobny zestaw za 700 zł. Rozmawiając z właścicielami sklepów często słyszałem, że „Decathlon zabija rynek”. Czy mają rację? Chyba nie, ale na pewno jako konsumenci możemy za wiele rzeczy zapłacić po prosty mniej. Bo czym różnią się zwykłe pięciopalczaste rękawiczki ze znanym logo za 80 zł od tych Kalenji za 29,99 zł? Mam i takie i takie. Różnic brak.
2. Wygoda. Nie mam za wiele uwag i zastrzeżeń do komfortu biegania w testowanym zestawie. Największy problem stanowiły kednak majtki. Kupiłem te oznaczone produktem niebieskim, czyli najtańsze. O ile na krótkich dystansach wszystko było ok to powyżej 20 km zaczynały się problemy. Otóż nogawki bokserek nie są zabezpieczone żadną gumą i podczas biegu się podwijają. Powoduje to drobne otarcia, a te, tak jak kropla drąży skałę, trą skórę. Czym to się kończy wiecie. Dlatego też rekomenduję tym, którzy zdecydują się na zakupy w Decathlonie, zainwestowanie 49,99 zł w majtki z wyższej półki biegowej. Koszulki i leginsy Kiprun są bezszwowe, lub jeśli występują, to są one płaskie lub/i zlokalizowane w najbardziej optymalnym miejscu. Pomimo dość obcisłego dopasowania spodni i koszulek żadne obtarcia lub dyskomfort nie wystąpiły.
3. Jakość. Linia Kiprun to produkty zaprojektowane z myślą o osobach szukających technicznej odzieży do regularnego treningu w każdych warunkach. Materiał z jakiego są wykonane to poliester, czyli oddychają maksymalnie tak jak to tylko możliwe. Stosowany jest też poliamid i elastan, czyli bardzo delikatny materiał użyty głównie w bieliźnie termo aktywnej i skarpetach. Materiały są wytrzymałe. Pomimo bardzo intensywnego treningu i notorycznego suszenia zachowują swoje właściwości, nie „obłażą”, szwy trzymają a widoczne ślady użytkowania są normalne dla każdej odzieży … Wyglądają też w porządku. Nie mam się do czego za bardzo przyczepić.
4. Patenty i udogodnienia. Zawsze stanowią o stopniu specjalizacji sprzętu i mają wpływ na cenę. Zapewne z tego powodu ich ilość, ograniczona jest do minimum. Nieliczne kieszenie, schowki na żele i wentylacja. Przy długich trasach i naprawdę ciężkich warunkach zaczyna brakować niektórych rozwiązań takich jak np. ściągacze przy kapturze kurtki, przy cieplejszych temperaturach rozsuwanych zamków ułatwiających wentylację. Ale za tą cenę nie ma co już więcej wymagać, a jeśli świadomie planujemy trening w ekstremalnych warunkach dobierzemy inny sprzęt.
Uważam, że proponowany zestaw będzie dla każdego krótko i średnio dystansowego biegacza udanym zakupem na jesienno zimowe wybiegania. Serie trail i kiprun można ze sobą dowolnie składać. Każda z nich skierowana jest do nieco innego użytkownika, a dobór odzieży związane jest ściśle z tym co będziecie robić. Warto dobierać rzeczy zgodnie z tym, co aktualnie potrzebujemy. Inaczej dobierzecie sobie ciuchy na 10km a inne na „Beskidzką 160 na raty” czy górski bieg w zmiennych warunkach. Pamiętajcie też o tym, że każdy z nas jest zbudowany inaczej. Dlatego najlepiej po klika razy przymierzyć konkretne ciuchy, aby mieć pewność, że leżą na Was idealnie.
Przedstawione w teście ubrania występują zarówno w wersji męskiej jak i damskiej.
Autor: Bartosz Konopka