Półmaraton już za dwa dni? Z pewnością są wśród Was osoby, które po raz pierwszy sprawdzą się w zawodach na tym dystansie. Ten tekst pisany jest głównie z myślą o Was, ale jestem przekonana, że skorzystają z niego również bardziej zaprawieni półmaratończycy. To taka lista rzeczy, o których powinniście pamiętać dwa dni przed biegiem. Do rzeczy!
1. Jest piątek, czyli najpóźniej dzisiaj polecam zrobić ostatni trening przed niedzielnym startem. Nie szalej już, nie rób podbiegów, ani interwałów. To, co było do zrobienia, z pewnością zostało już przez Ciebie zrobione. Z pewnością są różne szkoły i każdy dostosowuje trening pod siebie, ale ja polecam zrobienie spokojnego i krótkiego treningu (5, maksymalnie 8 kilometrów). Pamiętaj, że bardzo ważny jest odpoczynek, teraz „mniej znaczy więcej”.
2. Unikasz węglowodanów? Jeżeli tak, to dzisiaj i jutro możesz sobie śmiało na nie pozwolić. Nadszedł czas tak zwanego „ładowania węglowodanami”. Osobiście tydzień, a nawet dwa tygodnie przed zawodami staram się ograniczyć ilość spożywanych węglowodanów i dopiero dwa dni przed biegiem robię sobie moje „pasta party”. Nie wiesz co zjeść? Najczęściej biegacze sięgają po makaron, ale węglowodany to też m.in. ryż. Wybierz to, co lubisz najbardziej. Jeżeli chcesz zrobić do tego jakiś sos, to zwróć uwagę na to, aby nie był on zbyt ciężki (np. serowy, czy śmietanowy), bo będziesz go dłużej trawić. Ja wybieram najczęściej makaron, który gotuję al dente i robię do tego sos ze świeżych pomidorów.
3. Postaraj się dzisiaj wyspać. Mówi się, że noc z piątku na sobotę jest najważniejszą nocą przed zawodami. Zastanawiasz się dlaczego? To proste! Istnieje dość spore prawdopodobieństwo, że noc przed biegiem nie będzie najlepsza. Emocje oraz stres sprawiają, że raczej będziesz narzekać na sen. Poza tym w dniu startu czeka Ciebie wczesna pobudka, aby przygotować się i punktualnie dotrzeć na start, dlatego zadbaj o wystarczającą dawkę snu. Energia z pewnością się przyda!
4. Jeżeli możesz, to nie zostawiaj odbioru pakietu startowego na ostatnią chwilę. Expo jest czynne już parę dni przed biegiem i warto z tego skorzystać. Często im później, tym większe kolejki, a co za tym idzie również niepotrzebny stres.
5. Skoro masz już pakiet startowy, to przygotuj sobie w sobotę wszystko, co będzie Tobie potrzebne na niedzielnym biegu. To również wyeliminuje ewentualny stres i chaotyczne szukanie rzeczy o poranku. Przygotuj sobie strój, w którym pobiegniesz. Jeżeli czip nie jest wmontowany w numer startowy, to pamiętaj, aby przyczepić go do butów. Jeżeli biegasz z zegarkiem, albo innym urządzeniem elektronicznym, sprawdź, czy bateria jest naładowana. Nigdy nie zapomnę stresu, gdy o poranku zobaczyłam, że zegarek jest zupełnie rozładowany. Pamiętaj o agrafkach czy pasie na numer startowy. Jeżeli bierzesz żele, przygotuj i te, aby niczego nie zapomnieć. Mamy marzec, dlatego istnieje też prawdopodobieństwo, że poranek będzie chłodny. Aby nie zamarznąć czekając na start, załóż albo starą bluzę, której ewentualna strata (gdy zostawisz ją na starcie) nie będzie Ciebie bolała, albo – jeżeli takowej nie posiadasz – w zwykłym, dużym worku foliowym wytnij otwór na głowę i ręce i zrób sobie z niego pelerynę. Uwierzcie mi, że trzyma ciepło i nie raz już z takiego rozwiązania korzystałam. Jeżeli wszystko masz przygotowane, nastaw budzik na odpowiednią godzinę i uciekaj spać.
6. Kolejnym i jednym z ostatnich punktów będzie zjedzenie odpowiedniego śniadania. Co prawda każdy ma swoje upodobania kulinarne i różne rzeczy sprawdzają się przed biegiem, ale pamiętaj, aby nie jeść zbyt wymyślnych i ciężkostrawnych potraw rano. Świetnie sprawdza się białe pieczywo z miodem, czy dżemem. Pamiętaj, że żołądek jest dość wrażliwy i za nieodpowiednie śniadanie może się zemścić na trasie.
Jeżeli wszystkie powyższe punkty masz już odhaczone, to znak, że wszystko już gotowe i czas wyruszyć na start. Stań w odpowiedniej dla Ciebie strefie czasowej i postaraj się nie wystartować za szybko na początku. Ciesz się tym biegiem i każdym kilometrem. Ciesz się dopingiem kibiców oraz towarzystwem innych biegaczy. Przed Tobą 21,097 kilometrów zanim dobiegniesz do mety. A tam czeka na Ciebie nie tylko upragniony medal, ale przede wszystkim radość i satysfakcja, na którą zasługujesz za te wszystkie treningi minionych miesięcy.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Niech niedziela będzie świętem biegaczy!
autor: Zofia Wawrzyniak