Staropolskie przysłowie mówi: Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła. Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka – w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło.
Geneza tłustego czwartku jest bardzo odległa. Dawniej był on dniem, w którym cieszono się z odejścia zimy i przyjścia wiosny. Jak to często bywa – świętowanie polegało na ucztowaniu przy stołach z tłustym jedzeniem, a zagryzkę stanowiły pączki przygotowywane z ciasta chlebowego i nadziewane słoniną.
Około XVI wieku w Polsce pojawił się zwyczaj jedzenia pączków w wersji słodkiej i tak zostało do teraz – każdego roku cukiernie i piekarnie prześcigają się w robieniu coraz to lepszych słodkości, a ludzie za to rywalizują w dyscyplinie pod tytułem : kto da radę zjeść więcej?
Jeśli jednak zależy Wam na innym wyścigu (więc pracujecie sumiennie nad wagą startową) i Waszym celem nie jest jedynie byciem Królem Pączka, mamy dla Was kilka rad, jak przeżyć to święto z głową i nie rezygnować ze swoich celów 😉
Krótka charakterystyka zbrodniarza – Pogromcy Postanowień :
Nazwa zwyczajowa : Pączek z lukrem i z dżemem
Waga : 70 gramów
Kalorie w sztuce : 300 kcal
Białka : 5 gramów
Tłuszcze : 11 gramów
Węglowodany : 43 gramy
Na wstępie chcemy zaznaczyć, że jeden pączek Wam nie zaszkodzi. Pięć zapewne też nie 😉
I w żaden sposób nie trzeba tych pączków odpokutowywać nadmierną aktywnością i nabijaniem kilometrów . Z drugiej strony, nie idźmy też w drugą skrajność i nie róbmy z jedzenia konkurencji olimpijskiej, opychając się pączkami na potęgę – żyjemy w XXI wieku i te smażone słodkości są dostępne przez cały rok, więc nie trzeba zjeść ich wszystkich konkretnego dnia.
Najlepiej – jeśli lubicie pączki i macie na nie w czwartek ochotę – skalkulować ile ich zjecie i kiedy.Raczej nie jest to posiłek, który zjedzony bezpośrednio przed treningiem przełoży się na dobre samopoczucie. Zawiera on sporo tłuszczów, które będziecie dłużej trawić – może to powodować dyskomfort w trakcie wysiłku. Wcinanie pączków bezpośrednio po biegu również nie jest najlepszym pomysłem – wtedy Wasz organizm potrzebuje szybkiego zastrzyku energii, żeby móc zacząć odbudowę zapasów glikogenu mięśniowego oraz by się regenerować.
Co więc polecamy? Najlepiej takiego pączka zjeść do kawy po lekkim śniadaniu, które zawierało porcję białka – Wasz organizm potraktuje to jako jeden, zbilansowany posiłek, a Wy z uśmiechem zaczniecie dzień.
Jeśli jednak z samego rana nie chce Wam się stać w kolejce do cukierniczego to po treningu wypijcie lekki koktajl węglowodanowo – białkowy (np. zmiksujcie odżywkę białkową z mrożonymi wiśniami i odrobiną kakao oraz mleka), a po godzinie zjedzcie pączka lub dwa razem z kubeczkiem jogurtu – będzie to zbilansowany posiłek, który wspomoże Waszą regenerację.
Dodatkowo radzimy Wam w Tłusty Czwartek odrobinę ograniczyć tłuszcze, których normalnie używacie – szczególnie jeśli nie macie silnej woli i wiecie, że „wpadniecie” z pączkami kilka razy.
Mimo, że awokado, orzechy, masło orzechowe, tłuste ryby i im podobne produkty są bardzo zdrowe i warto je często włączać do jadłospisu, tego dnia dosypcie trochę mniej orzechów nerkowca do owsianki, a łososia zastąpcie chudym mięsem z indyka.
Na koniec tego wpisu chcemy Wam życzyć smacznych pączków, donutów, faworków, chrustów czy też innych ulubionych pyszności – znajcie umiar, a to co zjecie, niech idzie w mięśnie 😊
Joanna Trzcińska – – trenerka BBL, specjalistka od dietetyki, biegaczka długodystansowa