Bieganie cieszy się ogromną popularnością. Nie ma się co dziwić, że wokół tego sportu narosło również wiele mitów. Każdy biegacz przynajmniej raz w swoim życiu usłyszał, że zniszczy sobie kolana albo że biegając można jeść wszystko i nie tyć. Dzisiaj rozprawiamy się z najpopularniejszymi mitami na temat biegania.
Bieganie niszczy kolana
To prawda, że bieganie jest sportem kontuzjogennym. Większość osób regularnie biegających prędzej czy później będzie musiało zmierzyć się z kontuzją. Kolana niszczy niewłaściwe bieganie. Zbyt intensywne. W niedopasowanym obuwiu. Trenując pod okiem fachowca np. na bezpłatnych zajęciach Biegam Bo Lubię organizowanych w całej Polsce ryzyko zrobienia sobie krzywdy znacznie spada. To prawda, że każdy sport uprawiany zawodowo nieodłącznie wiąże się z kontuzjami. W przypadku amatorów wiele zależy od częstotliwości i intensywności treningów. Na szczęście odpowiednio dobrane obuwie i właściwa technika biegu znacznie zmniejszają ryzyko. Jeżeli do tego będziemy pamiętać o regeneracji, zdrowej diecie, zadbamy o ćwiczenia stabilizacyjne, a od czasu do czasu odwiedzimy fizjoterapeutę i wspomożemy się suplementacją to wszystko będzie dobrze. Ludzie biegają latami i kolana mają sprawne. Gorszym wrogiem są zaniedbanie i bagatelizowanie niepokojących objawów niż samo bieganie. A już absolutnie najgorszy jest całkowity brak aktywności fizycznej.
Maraton jest bardzo szkodliwy
Maraton to ogromny wysiłek i bez wątpienia trzeba się do niego solidnie przygotować. Startowanie na królewskim dystansie bez przygotowania może skończyć się tragicznie. Nie znaczy to jednak, że maraton sam w sobie jest szkodliwy. On jest trudny, wyczerpujący, wymagający wcześniejszej praktyki. Jeżeli jednak solidnie podejdziemy do treningów i właściwie się przygotujemy, a przed startem zrobimy stosowne badania, maraton nie musi nam zaszkodzić. Tutaj problem jest nie w samym biegu, a w braku przygotowań. To przysłowiowe rzucanie się z motyką na słońce jest bardzo szkodliwe, a nie maraton.
Do maratonu można przygotować się w pół roku
I tak i nie. To zależy od naszej kondycji wyjściowej oraz od naszego organizmu. Osoby z dłuższym stażem biegowym, zdrowe i aktywne będą w stanie w pół roku porządnie przygotować się do maratonu. Nie znaczy to, że każdy tak musi i da radę. Niektórzy ludzie, nawet pomimo niezłej formy i regularnego biegania, będą potrzebowali na to roku lub dwóch lat. Jak pisaliśmy wyżej maraton to ogromny wysiłek i duże wyzwanie dla organizmu. Lepiej porządnie się przygotować i mieć pewność, że nie szkodzimy sobie startując na królewskim dystansie. Da się w pół roku przygotować do maratonu, co nie znaczy, że każdy człowiek może w 6 miesięcy zostać maratończykiem.
Od biegania rosną łydki i robią się ogromne.
To prawda, że kiedy zaczynamy ćwiczyć nasze mięśnie nieco się powiększą. Biegania bardzo angażuje nogi, więc łydki mogą nieco zwiększyć swoje rozmiary. Ale nie jest to proces zachodzący regularnie. Kiedy rozpoczniemy treningi lub nagle zwiększymy ich intensywność łydki mogą nieco się powiększyć. Ale bez obaw. Nie będą rosnąć w nieskończoność. Nie zrobią się ogromne. Szczególnie kobiety miewają takie obawy. Pamiętajmy, że ciało kobiety z większym trudem buduje masę mięśniową i przerost łydek biegaczkom nie grozi. No chyba, że będą wspomagały się dziwnymi środkami dostępnymi gdzieś w ciemnych kątach szatni 😉
Jeżeli biegasz możesz jeść wszystko i nie tyć
Niestety nie jest to prawdą. Każdy organizm ma określone zapotrzebowanie energetyczne i w większości przypadków z łatwością można je wielokrotnie przekroczyć. To prawda, że podczas biegu spalamy bardzo dużo kalorii. Ale nie aż tyle, żeby po powrocie z treningu można było zasiąść na kilka godzin przy pełnym stole. Często zdarza się, że ludzie zaczynają biegać, żeby schudnąć i w rezultacie tyją. Bo spożywają więcej, niż są w stanie zużyć. Oczywiście istnieją ludzie, którzy mogą jeść bez opamiętania i nie tyją, aczkolwiek nie ma to związku z bieganiem. Jeżeli zaczynasz biegać z myślą, że będziesz mógł więcej jeść, pamiętaj żeby dokładnie przeliczać ile spaliłeś kalorii na treningu, a ile chcesz właśnie spożyć.
Zobacz także: BIEGAM I NIE CHUDNĘ
Biegacze non stop są na diecie i nie jedzą normalnie
Na pewno większość biegaczy przykłada dużą wagę do sposobu odżywiania i stara się prowadzić zdrowy tryb życia. Nie znaczy to jednak, że biegacze nie chodzą na pizzę czy na piwo. Może robią to trochę rzadziej, przy wyjątkowych okazjach, bo mają inne priorytety. W większości jednak biegacze to całkiem normalni ludzie, którzy jedzą normalne posiłki i bez problemu można iść z nimi do knajpy.
Kobieta nigdy nie dorówna w biegu mężczyźnie
To zależy jaka kobieta jakiemu mężczyźnie 😉 Wśród zawodowców faktycznie rekordy mężczyzn są znacznie lepsze, niż kobiet na tym samy dystansie. Jednak wśród amatorów biorących udział w ogólnodostępnych zawodach mnóstwo jest kobiet, które wyprzedzają mężczyzn. Owszem pierwszy mężczyzna na mecie zazwyczaj ma lepszy czas niż pierwsza kobieta na mecie. Nie jest tak, że najpierw biegną panowie całą grupą, a później panie. Kobiety mają nieco inną budowę, inną fizjologię, ale nie znaczy to, że nie mogą być świetnymi biegaczkami.
Należy oddychać nosem
Wszyscy na pewno pamiętamy z dzieciństwa i ze szkoły zalecenie, żeby oddychać nosem. Ma to swoje uzasadnienie. Oddychając przez nos powietrze, które trafia do naszych płuc zostaje uprzednio ogrzane i oczyszczone. Sprawdza się to podczas codziennego funkcjonowania, jednak niekoniecznie podczas biegu. W trakcie intensywnego wysiłku znacznie wzrasta nasze zapotrzebowanie na tlen. Potrzebujemy go więcej i właśnie oddychając ustami jesteś w stanie więcej go sobie dostarczyć. Tylko dobrze dotleniony organizm jest w stanie funkcjonować efektywnie. Podczas biegu większość osób instynktownie zaczyna oddychać ustami. I bardzo dobrze. Chodzi o to, żeby było nam wygodnie i żeby dostarczyć sobie odpowiedniej ilości tlenu.
Autor: Anna Rojek-Kiełbasa