Najbardziej denerwujące rzeczy podczas biegania ?

Wydawałoby się, że bieganie to idealny sposób, żeby ukoić zszargane nerwy. Niestety nie zawsze tak to działa. Niestety często działa ale na nerwy. Nie bieganie samo w sobie, ale różne takie okoliczności mu towarzyszące. Dzisiaj będzie o irytacji biegacza, czyli co najbardziej wkurza.

1. Sygnalizacja świetlna. Wyobraź sobie, że biegniesz równym tempem. Pogoda piękna, nogi same niosą, a tu nagle biegową sielankę przerywa oślepiające czerwone światło nakazujące się zatrzymać. I nici z życiówki, nici z interwałów, nici z całego planu biegowego, bo trzeba się zatrzymać już teraz. I czekać aż światło łaskawie puści, chociaż nogi same się wyrywają. Każdy kto biega po mieście doskonale wie, że taka sytuacja powtarza się co kilkadziesiąt kroków. Nijak się rozpędzić, bo zaraz i tak trzeba się zatrzymywać. Coś strasznego. Gorzej jest tylko, jeżeli ledwie zipiemy i zatrzymalibyśmy się chociaż na moment, a wtedy akurat światło zielone się świeci. Złośliwość sygnalizacji świetlnej nie zna granic.

2. Psy. Są nie tyle irytujące, co potencjalnie niebezpieczne dla biegacza. Nigdy nie wiadomo, czy zwierzę się nie rzuci z zębami na uciekający cel. Taki instynkt. Jak ktoś biegnie to istnieje prawdopodobieństwo, że będą gonić. I chociaż osobiście jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby podczas biegania zaatakował mnie jakiś pies, to niepokój zawsze jest. Szczególnie jeżeli zwierzę lata bez smyczy, bez kagańca i bez właściciela.

3. Brak sygnału GPS. Stosunkowo nowy problem, ale bardzo irytujący. Jeżeli już zaczniesz biegać z endomondo lub garminem ciężko później robić trening bez asysty GPSa. Zawsze fajniej wiedzieć, ile się przebiegło i jak szybko. Później sobie można porównać wyniki, wyciągnąć wnioski albo po prostu pochwalić się na fejsie. A jak nie uda się złapać sygnału GPS to trochę tak, jakby trening się nie liczył. Bo jak udowodnisz?

4. Źle dobrana odzież. To już jest czynnik zależny od biegacza i możliwy do wyeliminowania, ale już na samą myśl i spadających ramiączkach biustonosza albo zsuwających się legginsach robi mi się gorąco. O niewygodnych butach nawet nie wspominam. Źle dobrana odzież biegowa bardzo irytuje i praktycznie uniemożliwia wykonanie treningu.

5. Wszystko poza ubraniem i butami. Słuchawki plątają się i wypadają z uszu, pas z bidonem podskakuje przy każdym kroku, opaska na smartfon potrafi boleśnie obetrzeć skórę ramion, klucze irytująco pobrzękują, a portfel na pewno wypadł już kilka kilometrów temu, na dodatek plecy całe mokre od plecaka. Bieganie to wolność i najlepiej wychodzi kiedy człowiek jest wolny od wszystkiego, co zbędne. Każdy dodatkowy balast potrafi obniżyć komfort biegu i zwyczajnie wnerwiać. Niestety mało kto i mało kiedy może i chce pozwolić sobie na bieganie z pustymi rękami.

6. Pogoda. Albo oślepiające słońce albo deszcz. A jak wiatr to akurat w twarz. Za zimno, albo za ciepło. Teraz jeszcze sezon na śnieg się zaczyna. Oczywiście nie ma złej pogody do biegania. Biegamy przez okrągły rok, ale co się powkurzamy to nasze.

7. Telefon podczas treningu. Biegniesz sobie, wszystko super i nagle dzwoni telefon. Odebrać czy nie odebrać – oto jest pytanie. Niektórzy może umieją, ale dla mnie już samo sprawdzenie kto dzwoni równa się przerwanie treningu. Prawie zawsze odbieram, bo to może być coś ważnego. Ale zazwyczaj to nic ważnego i tylko się irytuję.

8. Brzuch, a dokładniej rzecz biorąc żołądek. Ten to potrafi napsuć krwi. Wystarczy zjeść odrobinę za dużo lub odrobinę za późno, a wszystko zemści się na treningu. Kolka, ból brzucha, nudności, a zapowiadał się taki piękny bieg. Nawet picie wody nie jest bezpieczne, bo może skutkować się irytującym pluskaniem w brzuchu. Oczywiście jeść trzeba, a pić tym bardziej. I z problemami dotyczącymi żołądka biegacza też jakoś sobie radzić trzeba. Niestety nie zawsze się da. Czasami biegacza nawet własny brzuch irytuje.

 

irytuje biegaczy

Nie jest to oczywiście lista zamknięta. Podejrzewam, że każdy biegacz może coś jeszcze od siebie dodać. Bieganie jest super, ale niektóre sytuacje potrafią być bardzo irytujące. I chociaż niektórych możemy się ustrzec lub przynajmniej ograniczyć, to stuprocentowe wyeliminowanie wszystkich czynników irytujących biegacza jest niestety niemożliwe.

Anna Rojek-Kiełbasa