Motywacja do biegania. 3 rzeczy, które utrudniają ci szybkie bieganie

Często wydaje nam się, że nie możemy biegać szybko, bo nasz organizm nie jest gotowy. Czasem jednak bywa tak, że spowalnia nas coś tak niefizycznego, jak nasze nastawienie. Oto 3 rzeczy, które z punktu wiedzenia motywacji do biegania, utrudniają nam szybkie bieganie.

jak biegać szybciej

Fot. Jak biegać szybciej

O tym, że mam więcej siły, niż mi się wydaje dowiedziałam się już w podstawówce na lekcji wychowania fizycznego. Akurat podczas biegania. To był bieg na 600 m. Wtedy postrzegałam go jako wysiłek co najmniej równy półmaratonowi. I po kilkunastu, może kilkudziesięciu metrach szaleńczego biegu już smętnie człapałam przekonana, że moje siły się wyczerpały. I przeszłabym tak całą drogę, gdyby nie mój ulubiony kolega, który zaczął mnie dopingować.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki siły wróciły, a ja dobiegłam do mety już bez zatrzymywania się. A później wcale nie padłam zimnym trupem z wyczerpania. Okazało się, że mam siłę. Potrzebowałam tylko motywacji. Jakiegoś bodźca dopingującego. I to wpływającego na psychikę, nie na ciało, bo podejrzewam, że wypicie napoju energetycznego pewnie nie pomogłoby mi tak, jak te kilka zagrzewających do walki okrzyków od życzliwej osoby.

Często słyszy się o ludziach, którzy dokonali niemożliwego, bo musieli. Walczyli o swoje życie albo o życie swoich bliskich. Jakby jakiś pies zaczął mnie gonić, na pewno pobiłabym życiówkę i to dość mocno (o ile bym się nie przewróciła albo nie zemdlała ze strachu ;)). Tutaj działa adrenalina, hormon który uaktywnia się podczas zagrożenia.

Na szczęście nie musimy przeżywać stresu ani walczyć o życie, żeby biegać szybciej i dłużej, niż nam się wydaje, że możemy.

Wystarczy odpowiednie przygotowanie, odrobina pracy nad psychiką i silną wolą oraz właściwa motywacja. To często zaniedbywane ale bardzo ważne czynniki wpływające na nasze biegowe sukcesy. Moim zdaniem odpowiednie nastawienie i umiejętność prowadzenia dialogu ze sobą jest co najmniej tak ważne dla biegacza jak właściwa dieta. Na podstawie własnego doświadczenie wyłapałam kilka czynników, które utrudniają szybkie i długie bieganie.

masz więcej siły niż ci się wydaje

Fot. Masz więcej siły niż Ci się wydaje

Co nas spowalnia. Bieganie na siłę

Z własnego doświadczenia wiem, że najgorzej i najsłabiej biega się wtedy, kiedy nie chce się biegać. Jeżeli zmuszasz się do wyjścia na trening jego efekty będą słabsze. To samo jeżeli nie masz czasu, spieszysz się i denerwujesz. Takie bieganie może nie być efektywne. Lepiej biegać krócej i wolniej, ale z zaangażowaniem, wkładając w to serce. Bieganie ma być przyjemnością, nie torturą. Moim zdaniem nie ma sensu na siłę zmuszać się do treningów, żeby tylko zrobić jak największy kilometraż. Nie o to w bieganiu chodzi. Czasami lepiej odpuścić sobie trening, bo z takiego biegania na siłę więcej jest szkody, niż pożytku. A jeżeli takie zniechęcenie pojawia się zbyt często, warto wówczas popracować nad motywacją. Pamiętajcie tylko, że zmuszanie się, to nie jest motywacja. Motywacja jest wtedy, kiedy wybiegacie z radością.

Co nas spowalnia. Niechęć do wysiłku

Trzeba mieć swiadomość, że lekkie zmęczenie jest normalne i wcale nie oznacza konieczności zrobienia przerwy. Bieganie to wysiłek. Jeżeli sie nie męczysz to znaczy, że trening nie przynosi rezultatów. Trzeba się troszkę spocić. Ludzie, którzy nic nie ćwiczyli często mają problem z wyznaczeniem sobie tego momentu, kiedy trzeba powiedzieć “stop”. Niektórzy popelniają błąd i zbyt szybko się zatrzymują przekonani, że to już kres ich sił. A gdyby pomimo zmęczenia spróbowali biec dalej okaże się, że mogą! Czasami tylko nam się wydaje, że już nie damy rady. Czasami demonizujemy zmęczenie, a ono jest nieodłącznym elementem treningu, a nie sygnalem do odpoczynku. To że jesteś zmęczony nie znaczy, że nie dasz rady biec dalej. Bieganie nauczyło mnie jak polubić zmęczenie. Każdy biegacz powinien jak najszybciej zaakceptować uczucie zmęczenia i nie traktowac go jak sygnału do przerwania treningu. Oczywiście nie chodzi o to, żeby ćwiczyć do upadłego wbrew sobie. Każdy sam musi wyczuć, gdzie znajduje się jego granica, a gdzie jeszcze do tej granicy daleko i mozna spokojnie truchtać.

motywacja do treningu

Fot. Motywacja do treningu

Co nas spowalnia. Skupianie się na negatywnym przekazie

Na koniec przechodzimy do naszego nastawienia, czyli rzeczy bardzo ważnej, o ile nie najważniejszej. Jeżeli cały czas wątpimy w swoje siły i co dwa metry powtarzamy w myślach “nie dam rady” to może być ciężko. O wiele lepiej jest powtarzać sobie “dam radę, jest super”. Oczywiście są ludzie, których motywuje karcenie się (“Ty słabeuszu! Nawet koleś z nadwagą cię wyprzedził!).

Osobiście mam do tego mieszany stosunek. Tzn. jeżeli komuś pomaga, to spoko, ale z drugiej strony nie jestem pewna, czy to jest na dluższą metę zdrowe dla jego psychiki. Można też skierować myśli na inne tory, żeby odwrócić uwagę od wysiłku. To naprawdę działa! Jeżeli zajmiemy czymś umysł możemy nawet nie zuważyć, że się zmęczyliśmy. Warto również skupić się na samym treningu. Uważnie stawiać kroki, wsłuchać się w swój oddech, myśleć o swoich celach. Często pomaga wizualizacja, czyli wyobrażanie sobie swojego sukcesu, który niebawem osiagniemy, jeżeli tylko się nie poddamy.

Odpowiednie przygotowanie i nastawienie psychiczne jest bardzo ważne, szczególnie na samym poczatku biegowej drogi. Warto poświęcić trochę czasu i wysiłku na wyeliminowanie powyższych czynników. Pozwoli to cieszyć się biegiem i odkryć własne siły, o których nie mieliśmy pojęcia. A przy okazji te odnoszące się do biegania porady można z powodzeniem zastosować w innych aspektach życia. W końcu ze s kabościami walczymi nie tylko na treningu, ale również w pracy czy w życiu osobistym.

Autor: Anna Rojek-Kiełbasa 

” Mieszkam w Krakowie i biegam od półtora roku. Spodobało mi się. Zaliczyłam swój pierwszy maraton, trzy półmaratony i kilkanaście mniejszych biegów. Biegam dla zdrowia i dla przyjemności, a ewentualne życiówki są dodatkową motywacją. Oprócz biegania interesuję się również zdrowym odzywianiem i urodą. Prowadzę bloga.. Zapraszam!”