Dbaj o skórę biegaczu !

Po długich biegach na świeżym powietrzu, moja skóra zawsze cierpi. W upale, mrozie, ostrym wietrze, czy też przy dużej wilgoci, narażona jest działanie niesprzyjających warunków  atmosferycznych. Kiedy wracam do domu, czuję jej suchość, pieczenie twarzy, widzę zaczerwienienia i białe plamy soli. Bardzo nie lubię tego momentu. Zapewne większość z Was ma  dokładnie te same doświadczenia.  

Sport to zdrowie. Każde dziecko o tym wie, jednakże nie każde wie, że podczas wysiłku fizycznego w skórze zachodzą zmiany, które w konsekwencji mogą doprowadzić do znacznego pogorszenia się jej stanu.  Są to między innymi zaburzenia równowagi PH, gromadzenie substancji będących wynikiem nasilonych przemian biochemicznych – sodu, chloru, kwas moczowego, kwasu mlekowego, utrata wody, odziaływanie promieni UV. Brak stosownej reakcji w postaci zabezpieczania ciała odpowiednimi kosmetykami, może nie wyjść wcale na zdrowie. Przebarwienia, podrażnienia odwodnienie i piecznie to najbardziej nieprzyjemne zmiany.

Wielu z biegaczy (a mężczyźni zapewne w zdecydowanej większości) kompletnie nie zwracają uwagi na ten aspekt.  Smarujemy się kremem dopiero jak „wali śniegiem i wiatrem”, lub jak dobrze chwyci mróz. Zwykły krem natłuszczający przed treningiem i nic więcej. Mój ogląd na te kwestie zmienił się jednak niedawno, po otrzymaniu do testów kremów dla sportowców marki BeBrave. Oczywiście podszedłem do tematu kosmetyków, jak zapewne każdy facet by uczynił – z dużym dystansem i lekceważeniem. Chcąc nie chcąc, aby wypowiedzieć się w tej kwestii, nie jako ekspert od kremów ale jako biegacz, musiałem zacząć regularnie je stosować. Przebadałem na sobie dwa produkty. Pierwszy przed treningiem – krem BeBrave ochronny w trudnych warunkach pogodowych, drugi po treningu nawilżający i wygładzający lekki krem dla mężczyzn.

 

Testy rozpocząłem w październiku, a wiec w okresie kiedy polska złota jesień przeplatana jest wiatrem, deszczem a w górach przymrozkami. Muszę przyznać, iż już podczas pierwszego treningu zauważyłem zdecydowanie lepszą reakcję skóry. Przede wszystkim krem BeBrave, jako zabezpieczenie przed wysuszeniem i podrażnieniem, w porównaniu do mojego dotychczasowego – działa. Nawet po dwóch godzinach biegu nie czułem dyskomfortu, zwykle lekkie swędzenie zaczyna pojawiać się już po 30 minutach treningu. Odniosłem wrażenie, iż pot i sól, zdecydowanie mniej przylepia się do twarzy, a to zmniejsza częstość jej wycierania i równoczesnego podrażniania. Stosując po treningu drugi z kosmetyków, również odnoszę wrażenie, że skóra inaczej się zachowuje. Jest nieco „gładsza, bardziej miękka, i sprężysta”. Zdecydowanie stwierdzam, że czerwoność wynikająca z podrażnień, znika zdecydowanie szybciej. Konsystencja jest przyjemna a zapach jak najbardziej akceptowalny – raczej neutralny i mało intensywny. Opakowania mają bardzo wygodny aplikator oraz odpowiednią wielkość. Nie zajmują wiele miejsca w kosmetyczce, więc zabranie ich ze sobą na biegowe wyjazdy jest bardzo łatwe. Można mieć pewność, że nic nie wycieknie, czy też nie wypłynie. Na półce w łazience, wyróżnia się wśród innych kosmetyków swoim designem, stwarzając wrażenie produktu dla profesjonalistów.

Producent na swojej stronie rekomenduje cztery kroki dbania o skórę. 1. oczyszczanie i tonizacja, 2. pielęgnacja (nawilżenie, odżywianie, wygładzanie), 3. ochrona UV, 4. rywalizacja (zdrowie i regeneracja). Daleki jestem od natychmiastowego wprowadzenia tego całego procesu do codziennego rozkładu dnia – w końcu jestem twardym zawodnikiem uganiającym się po lasach i górach za kilometrażem i wyzwaniem, a nie modelem z wybiegu nakładającym na siebie kremy i maseczki. Nie mniej jednak BeBrave przekonuje mnie do siebie, a w szczególności do szerszej idei –  stosowania specjalistycznych kremów/produktów kosmetycznych przed i po treningu.

Bartosz Konopka – miłośnik biegów górskich, ultramaratończyk, autor biegowego kanału na You Tube – Zwiedzanie Przez Bieganie https://www.youtube.com/user/bongos0000