Najzimniejsza pora roku zbliża się wielkimi krokami. Ciągle jest ciemno, mokro, zimno a będzie tylko gorzej. Jeżeli marzymy jednak o wiosennych startach należy stawić czoła zimie i wychodzić na treningi. Jak się do tego przygotować w zależności od warunków i temperatury?
Najgorsze są początki okresu zimowego. Wilgoć i przenikliwy chłód a na termometrze kilka stopni powyżej zera. Taka temperatura w lutym byłaby darem niebios, jednak obecnie wydaje nam się nie do zniesienia. Bardzo często ubieramy się, zatem zbyt ciepło i już po 2 kilometrach zaczynamy się nadmiernie pocić. Jak zatem optymalnie dobrać swój strój?
Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że podczas biegu temperatura naszego ciała rośnie. Jeżeli wyjdziemy ubrani tak samo jak na spacer do piekarni – ugotujemy się. Wyobraźcie sobie, że w rzeczywistości podczas biegu jest o 10 stopni cieplej. Czy przy 15 stopniach w maju wyszlibyście na dwór w koszulce, bluzie, kurtce, grubej czapce i rękawiczkach? Raczej nie. Zatem, jeżeli na dworze jest 5 stopni, ubierzcie się tak, jakby było 15. Dwie warstwy, czyli bluzka z długim rękawem oraz ortalion/wiatrówka chroniąca przed deszczem i wiatrem w zupełności wystarczą, jeśli chodzi o górę. Na dole – wystarczą długie lycry bez ocieplaczy. Na głowę cieniutka czapka, lub buff.
Ważnym elementem, na który pragnę uczulić są skarpetki – często widzę biegaczy zamaskowanych, poubieranych jak na Syberię, ale biegających w stopkach z odkrytymi Achillesami, które są bardzo podatne na urazy, bowiem ścięgno w zimnie traci swą elastyczność. Żegnamy się, zatem z krótkimi skarpetkami aż do ciepłej wiosny.
Gdy zrobi się zimno
Niewielki mróz od 0 do -5 oznacza już nieco cieplejsze rzeczy. Warto wyposażyć się w zestaw bielizny termicznej, bowiem zwykłe slipy oraz podkoszulek nie odprowadzają tak dobrze wilgoci gromadzonej pod większą liczbą warstw naszego „cebulkowego” ubioru. Na pierwszą warstwę idzie, zatem bielizna, później koszulka z długim rękawem, bluza i ortalion, jeżeli pada śnieg. Jeśli posiadamy biegową kurtkę wówczas możemy zrezygnować z bluzy i ortalionu na rzecz cienkiej kurtki. Na dole pod bielizną powinny zawitać już ocieplane lycry. Do tego cienka czapka chroniąca uszy, buff i rękawiczki. Kiedy jest poniżej zera twarz należy zabezpieczyć kremem.
ZOBACZ TUTAJ: DBAJ O SKÓRĘ BIEGACZU!
Duży mróz
Kiedy słupek rtęci powędruje w okolice wartości dwucyfrowej – należy się już solidnie zabezpieczyć. Cebulka stanie się już dorodną cebulą. Najpierw bielizna, potem długa koszulka, bluza i cienka kurtka – to na górę. Na dół powinniśmy założyć cienkie długie lycry i na to spodnie dresowe. Obowiązkowe akcesoria to – grubsza czapka, buff lub kominiarka, aby chronić twarz i szyję (pęd powietrza + wiatr i można nabawić się odmrożeń), do tego krem zabezpieczający na twarz oraz rękawiczki. Najwięcej ciepła ucieka przez głowę i dłonie, – dlatego dbajcie szczególnie o te elementy. O skarpetach nie będę nawet wspominać!
Poniżej -15 stopni
Jeśli nie jesteś wyczynowym sportowcem i naprawdę nie musisz wychodzić na takie zimno – wybierz się na trening zastępczy na bieżni mechanicznej lub zastosuj bardzo ciekawy trening na schodach wewnątrz znacznie cieplejszej klatki schodowej. Oczywiście, że da się wówczas biegać, jednak efektywność takiego treningu niezwykle spada a rośnie ryzyko infekcji dróg oddechowych. Po pierwsze – mięśnie tracą elastyczność i nogi przypominają dwa drewniane kołki. Wzmożony oddech podczas wysiłku jest nieunikniony, a wdychanie powietrza o temperaturze -20 stopni jest już doznaniem ekstremalnym o ile nie mieszkacie w Skandynawii czy za Uralem.
Oprócz rozsądnego ubioru – biegając zimą należy pamiętać o światełkach oraz odblaskach! Jest szaro, ciemno i kierowcy samochodów naprawdę was nie widzą. Pamiętajcie, zatem o bezpieczeństwie na biegowej trasie.
Autor: Maciej Żukiewicz – trener bbl Ożarów Mazowiecki