Kolka, zgaga, „chlupanie w żołądku”, biegunka a nawet wymioty – bieganie jest przyjemne, ale czasem bywają dni, kiedy zamienia się w koszmar. Jak obudzić się z przykrego snu?
Od najmłodszych lat wpajano nam na lekcjach wychowania fizycznego, aby nie jeść bezpośrednio przed wysiłkiem. Z niewielkimi wyjątkami trzeba się tej zasady trzymać. Zjedzenie obfitego obiadu i udanie się na intensywny trening biegowy z niemal 100% pewnością zakończy się albo nieprzyjemnymi bólami i przejściem do marszu, albo nagłymi wymiotami. Powód jest dość prosty – krew znajdująca się w organach wewnętrznych, które dostały sygnał, że trzeba zacząć trawić, nagle wędruje do mięśni, bo… trzeba je dotlenić, aby lepiej pracowały. Odpływ krwi sprawia, że pokarm nie może być trawiony, zatem… jest przedwcześnie wydalany i to w bardzo nieprzyjemny sposób. Jeśli posiłek jest duży a nie mamy w planie, regeneracyjnego truchtu na bardzo niskim tętnie, należy odczekać 1,5-2 godz. i dopiero udać się na trening. Unikniecie wtedy licznych problemów, o których mowa w nagłówku. Niewielkim wyjątkiem od tej zasady jest śniadania i bieganie poranne. Narosło wiele różnych mitów dotyczącego biegania na czczo. Dla jednych wyjście na trening po przebudzeniu bez łyka wody i bez żadnego posiłku to “zaprawienie
w bojach” organizmu i sposób na szybszą utratę masy ciała. Dla innych – to niezdrowa eksploatacja ciała. Prawda leży po środku. Oczywiście przyjemna 20-30 minutowa przebieżka w letni poranek na „rozbudzenie” nie wymaga siadania do śniadania. Warto zawsze wypić jednak szklankę wody, bowiem po nocy jesteśmy odwodnieni. Jeżeli planujecie rano intensywniejszy trening przed pracą a nie macie czasu, aby odczekać – doskonałym rozwiązaniem będzie banan. Nie zabraknie Wam energii, ale jednocześnie nie obciążycie układu trawiennego.
Będziecie „niemal” na czczo.
Koszmarna kolka
Dzieci łapią się za brzuch już na samym początku treningu, gdy mówię, że zaczynamy truchtać. Wszyscy pędzą na złamanie karku i po chwili część alarmuje, że ma kolkę. Wiele jest przyczyn tego kłującego bólu, jednak w większości odpowiedzialny za niego jest zbyt płytki oddech. Mocny wydech i praca przeponą sprawi, że kolka będzie pojawiać się znacznie rzadziej. Pamiętajcie, że to mocny wydech jest najważniejszy
w procesie oddychania podczas wysiłku. Kolejnym czynnikiem mogą być płyny. Tzw. „opicie się” również może wywołać kolkę. Punkty odżywcze na półmaratonach i maratonach są ustawione, co kilka kilometrów, wystarczy łyk z kubeczka i biegiem do następnego! Pamiętajcie,
że lepiej pić mało, ale często niż jednorazowo – 0,5-1 litr. To może wywołać „chlupotanie” lub kolkę.
Gdy pali jak wawelskiego smoka
Zgaga to nic przyjemnego. Piekące, palące uczucie wydobywające się z wnętrza i gryzące aż w przełyk. Reklamy telewizyjne zaoferują nam mnóstwo lekarstw, ale to tylko zwalczanie skutków. Przyczyną jest nieodpowiednie jedzenie. Zła dieta + bieganie może takową zgagę potęgować. Potrawy tłuste oraz słodycze – to winowajcy numer 1. Jeżeli przed treningiem zaserwujecie sobie pół tabliczki mlecznej czekolady lub pierogi z okrasą – może być kiepsko, jeżeli z reguły macie takie problemy. Musicie postarać się ograniczyć tego typu sytuację. Wspomóc
w takiej chwili może was ocet jabłkowy. Kieliszek tego nieprzyjemnego trunku bezpośrednio po ciężkostrawnym posiłku doskonale poprawia trawienie i spowoduje, że refluks zniknie.
Biegunka
Nazwa zabawna i nawet mocno kojarząca się z bieganiem. Jednak nie należy raczej do przyjemnych rzeczy. Często trzeba przerwać trening lub co gorsza wysiłek na zawodach. Uważajcie na to, co jecie i pijecie przed bieganiem. Kefir w połączeniu z jabłkiem to prawdziwa bomba. Pamiętajcie, że duża ilość błonnika tuż przed zawodami czy też mocna kawa, a do tego intensywny bieg to wzrost prawdopodobieństwa wystąpienia biegunki.
Aby zniwelować wszelkie wyżej wymienione problemy, (które oczywiście mogą dopaść każdego z nas w przypadku np. choroby lub zatrucia pokarmowego lub grypy żołądkowej) należy przede wszystkim codziennie dbać o swój układ trawienny. Jelita, które przecież odpowiadają za przyswajanie substancji odżywczych z pokarmu są kluczowym organem w procesie regeneracji. Bez dobrego trawienia, będziemy de facto niedożywieni. Substancje odżywcze, minerały i witaminy będą przyswajane w niewielkim stopniu. Jeśli zadbacie o jelita, zaczniecie trawić efektywniej. Pełnowartościowe produkty, pełne węglowodanów złożonych, antyoksydantów, witamin i minerałów oraz wybieranie produktów zawierających probiotyki (np. jogurt grecki, oliwki, gorzka czekolada) i prebiotyki (np. karczoch, banan, czosnek, cebula) poprawią kondycję układu trawiennego i wpłyną nie tylko, na jakość Twojego biegania, ale przede wszystkim, na jakość Twojego życia!