Trucht po lekkoatletycznych stadionach w całym kraju rozpoczynamy od Pomorza. W Lęborku zawiadują Aleksandra i Paweł Mazurowie. Razem z 17 uczestnikami cieszyli się m.in. piękną pogodą. – Dzisiaj dopisała nam idealna pogoda na trening szybkości. A więc lekki truchcik, porządna rozgrzewka z porcją gibkości i do dzieła. Na początek zrobiliśmy skip A + przyśpieszenia, skip C + przyśpieszenia i zabawę szybkością. Wolniej, szybciej i najszybciej. Następnie jeszcze kilka startów z wytrąceniem równowagi i sprawdzenie swoich możliwości na 60 m. Poszło nam wyśmienicie! Na koniec oczywiście solidne rozciąganie – poinformowali.
W Zduńskiej Woli od dawna prym wiedzie Mariusz Mann. Zebrał ćwierć setki biegaczy i nie pozwolił im się nudzić. – Na początek rozgrzewka: 10 minut spokojnego truchtu plus ćwiczenia doskonalące: skipy, mobilizacja mięśni kulszowo-goleniowych, marsz sprinterski, krótkie przebieżki. W części głównej szlifowaliśmy szybkość. Były sprinty. Najpierw krótkie odcinki z wykorzystaniem ekspanderów, następnie 60-metrowe odcinki biegane na maksa. Później spokojny trucht na boso po trawie. Na koniec sporo ćwiczeń wzmacniających mięśnie stabilizujące oraz poprawiające mobilność kręgosłupa – podsumował fachowo.
Bydgoszcz to z kolei domena Lucyny Ligaj- Stankiewicz i Bartka Kotłowskiego. Poprowadzili zajęcia dla 24 osób. – Przy pięknej aurze realizowaliśmy założenia treningowe. Po kilkunastominutowym truchcie porcja ćwiczeń ogólnorozwojowych, skipów i przebieżek. Następnie szybko biegane odcinki 60 metrowe, Piękne zajęcia przy super pogodzie i dopisujących humorach – zakończyli.
I jeszcze Żagań i spotkanie Karola Cząstki i Piotra Kowalskiego z 15 uczestnikami. -Zgodnie z sugestią centrali przygotowanie do setki. Niestety nie było ciepła jakiego potrzebują sprinterzy, pogoda przeciętna 🙂 Wspólna rozgrzewka już była z elementami przygotowania do części głównej. Były podskoki, przeskoki dynamiczne rozciągania dwugłowych, sporo gimnastyki (uniknęliśmy kontuzji w części głównej). W części głównej nastawiliśmy się na zabawowe poprowadzenie przygotowania do sprintu. Były starty z przysiadu, z utraty równowagi, siadu prostego tyłem do kierunku biegu, z leżenia przodem z siadu skrzyżnego. Na koniec każdy przebiegł najpierw 60m na 80% a potem 100m prawie na maxa czyli 90%. Na koniec truchcik dla wyluzowania i rozciągnięcie mięśni dziś najbardziej pracujących – opisali wyczerpująco.