Wytrzymałość szybkościowa, terenowe crossy i profesjonalne próby skoku w dal. Za nami ostatnie lipcowe zajęcia BiegamBoLubię.
Najpierw zaglądamy do Gorzowa Wielkopolskiego. Tu nigdy na nudę nie pozwalają Sebastian Wierzbicki i Michał Hulewicz. – Wiele jest zalet zajęć BiegamBoLubię, na pewno niepodważalną jest to, że zajęcia odbywają się na stadionie lekkoatletycznym. Dziś przekonali się o tym uczestnicy zajęć BBL w Gorzowie. Wszystko za sprawą “piaskownicy”, a więc skoczni do skoku w dal. Oprócz ćwiczeń skocznościowych uczestnicy zajęć mogli się przekonać, że skok w dal to wcale nie jest taka prosta sprawa, a belka z której odbijają się zawodowcy nie jest tak blisko skoczni jak mogłoby się wydawać obserwując zawody lekkoatletyczne w telewizji. Oczywiście największym problemem pań była obecność piasku w butach po zakończonych zajęciach. Niektóre nawet stwierdziły, że będą miały problem, żeby przekonać mężów, że były na zajęciach biegowych, a nie na plaży – zakończyli z humorem.
Dobre nastroje dopisywały też na warszawskiej Białołęce. Nie może być inaczej gdy spotkania prowadzi Jerzy Nastański. – Zajęcia tradycyjnie zaczęliśmy od truchtu z ćwiczeniami kształtującymi w biegu. Były też ćwiczenia rozciągające w parach, elementy techniczne biegu i siły biegowej, przebieżki, cross terenowy wokół boiska, ćwiczenia rozciągające w parach oraz zdjęcie grupowe – uściślił Pan Jerzy.
W Słupsku biegowym towarzystwem opiekuje się żona rekordzisty Polski w biegu na 400 m. – Dziś powiało pogodą “plażową” i zmniejszoną liczbą uczestników, ale na zajęciach było rodzinnie, najmłodszy uczestnik miał zaledwie 5 miesięcy. To mała Helenka, a jej mama jest stałą uczestniczką BbL-u i ćwiczyła razem z maluchem – podsumowała Magda Czubak.
To jeszcze oddajmy głos małżeństwu Wajdów. Oli i Piotrowi. To nasi ludzie z Mikołowa. – Dziś wytrzymałość szybkościowa – kontynuacja poprzednich zajęć. Porządna rozgrzewka, później nasze ulubione ćwiczenia koordynacji. Drabinka koordynacyjna zawsze jest mile widziana na zajęciach. Nie dość że dajecie na niej czadu to jeszcze jest przy tym dużo zabawy. Podczas głównej części mieliśmy do pokonania odcinki 100 metrowe na 100 metrach przerwy. Do tego po 400 metrach każdy miał czas na 2 min. odpoczynek. Na koniec schłodzenie organizmu podczas biegania boso po trawie oraz rozciąganie. Cieszy fakt, że wielu z Was zaczynało 5 lat temu z mikołowskim BBLem i nadal o nas pamięta. Choć upływu lat po nas nie widać, za to możemy się pochwalić m.in.: pociechami dorastającymi w atmosferze BiegamBoLubię Mikołów, coraz to lepszymi osiągami, przygodami nie tylko biegowymi, rozwojem mikołowskiego stowarzyszenia STS Biegaton Mikołów (założyciele są przecież “wychowankami” BbLa). Nas trenerów akcji tym bardziej motywuje to do dalszej pracy 🙂 Dzięki, że jesteście. Dzięki za rodzinną atmosferę – stwierdzili z entuzjazmem.