BiegamBoLubię – podsumowanie (8)

Siłowa karuzela

Kiedy mówimy, że coś jest ciężkie, w głowie wizualizuje się obraz olbrzymiego ciężaru, sztangi lub jakiegoś żelastwa. Tymczasem uczestnicy zajęć BBL zetknęli się z treningiem siłowym z pozoru wyglądającym na łatwy, lekki i przyjemny. Pozory jednak często mylą. Co to były za zmagania? Sprawdźcie sami!

Tematem minionego tygodnia były tzw. obwody siłowe. Można to porównać troszkę do tytułowej karuzeli. Każdy zajmuje swoje miejsce, ćwiczy a potem karuzela się obraca, lecz zabawa trwa dalej, po prostu zmieniamy miejsca, aż wszyscy uczestnicy wykonają jeden pełny obrót, czyli wrócą do ćwiczenia wykonywanego na początku. W różnych miastach, miasteczkach i wioseczkach wyglądało to nieco inaczej – jednak temat przewodni był taki sam. My postanowiliśmy w pierwszej kolejności odwiedzić Łomże, gdyż trener Damian Kwiatkowski przygotował fantastyczną rozpiskę-ściągawkę dla tych, którzy chcieliby powtórzyć ten trening indywidualnie. – Na początek wystarczą chęci, a reszta to tylko kwestia czasu! Ale do rzeczy. Środowy trening BBL Łomża rozpoczął się od 10 minutowego truchtu oraz rozgrzewki w biegu o podobnym czasie trwania. Następnie przeszliśmy do części głównej zajęć. Z racji tego, iż nasze treningi odbywają się stosunkowo późno, a komary i inne robaczki o tej porze w szczególności dają o sobie znać, ćwiczenia były przeprowadzone głównie w pozycji stojącej. Uczestnicy zajęć mieli za zadanie wykonać 2 serie tabaty w rytmie (25/25 s —> 25 sekund “pracy” i tyle samo odpoczynku), a każda seria składała się z 5 elementów:

1) W pozycji stojącej dynamiczne skręty tułowia z naprzemianstronną pracą ramion i nóg tzw. “łokieć – kolano”

2) Skip A

3) W pozycji stojącej skręty tułowia z ramionami zgiętymi w stawach łokciowych na wysokości klatki piersiowej i złączonymi nogami

4) podpór przodem (“pompki” damskie i męskie)

5) przysiady z jednoczesną pracą ramion w przód.

Po każdej serii miała miejsce 1 minutowa przerwa. Na koniec uczestnicy BBL Łomża wykonali pięć 60-metrowych przebieżek. Całość treningu zamknęły ćwiczenia rozciągające w miejscu.

Jak to napisał trener Damian – wystarczy chcieć. Wtedy nawet komary nie przeszkadzają.

Będzie bolało”

Teraz czas na Barlinek. Gdzie uczestnicy zajęć przekonali się, czym są mikrourazy mięśniowe, często potocznie mylnie określanymi mianem zakwasów. Otóż zakwasy występują już w trakcie i utrzymują się krótko po bardzo intensywnym wysiłku/biegu np. w trakcie 400-metrowego sprintu. Uczucie ciężkości nóg i spory ból towarzyszy przez kilka, maksymalnie kilkanaście minut. Później wydzielający się na skutek niedotlenienia mięśni kwas mlekowy zostaje usuwany. Natomiast to, co boli następnego dnia – to właśnie mikrourazy mięśniowe, czyli niewielkie naderwania włókien, które dokonały się podczas np. treningu siłowego. Tego właśnie doznali mieszkańcy Barlinka. – Trening obwodowy, czyli nie było lekko, ale za to wesoło. Jeden wniosek się nasunął, aby częściej takie jednostki treningowe wykonywać i oczywiście w grupie! Najlepszym podsumowaniem zajęć to stwierdzenie, że „jutro będzie bolało”. Ale oczywiście było warto – napisał nam Piotr Dzięcioł.

Wyjątkowy gość

Naszą ostatnią stacją obwodową będzie Lublin. Tam uczestnicy zajęć BBL mieli okazję poćwiczyć z osobą, która wielokrotnie musiała wykonywać ćwiczenia siłowe, aby dojść do tak wybitnego poziomu sportowego. O kim mowa? Czas na krótką relację trener Urszuli Jaros. – Wykonaliśmy różne ćwiczenia z wykorzystaniem piłek lekarskich, także rzuty. Na naszych zajęciach gościł Leszek Dunecki, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Moskwie w sztafecie 4×100 metrów, do którego długo należał także rekord Polski na dystansie 200 metrów. Leszek specjalnie dla nas poprowadził rozgrzewkę z uczestnikami – opisała Pani trener. A my w imieniu wszystkich serdecznie dziękujemy i zapraszamy częściej na zajęcia zarówno byłych znakomitych sportowców, jak i Was drodzy amatorzy.

Do zobaczenia za tydzień!

Autor: Maciej Żukiewicz, trener BiegamBoLubię Ożarów Mazowiecki