BiegamBoLubię: poczuć wiatr we włosach

Krótko, dynamicznie i intensywnie – tak biegaliśmy w ostatnich tygodniu na zajęciach BiegamBoLubię, bowiem tematem przewodnim była szybkość. Kto słyszał świt powietrza a kto poczuł wiatr we włosach? Jak co tydzień, sprawdziliśmy, co działo się na stadionach w całej Polsce.

Najpierw zaglądamy na Podlasie, gdzie na stadionie w Łapach ćwiczono pod czujnym okiem trenerek Pauliny Mikiewicz-Łapińskiej oraz Agnieszki Kuleszy. – Najfajniejsze okazały się starty z różnych pozycji, z siadu, z klęku z leżenia przodem i tyłem do kierunku biegu. Było trochę rywalizacji i śmiechu, – czyli wychodzi na to, że bawimy ucząc i niezmiernie nas to cieszy, po przecież bieganie może być także świetną formą rozrywki.

W tym sezonie nie zaglądaliśmy jeszcze do stolicy a tam przecież mamy najwięcej lokalizacji, zatem wędrujemy do Warszawy. Na legendarnej bieżni na Skrze, gdzie rekord Europy w biegu na 100 metrów ustanawiał Marian Woronin, a w biegu na 100 m przez płotki rekord świata biła Grażyna Rabsztyn, trening prowadziła Karolina Czajkowska. Podobnie jak w Łapach, było wesoło. – Uczestnicy poczuli iskrę rywalizacji. Każdy starał się jak najszybciej dotrzeć do znacznika, żeby nie robić dodatkowych ćwiczeń. Dużo śmiechu sprawiło zawodnikom start z pozycji stojąc na baczność i zaczynając wychodząc nogą do przodu. Wydaje się proste, ale bardzo zaskoczyło to uczestników. Na odcinkach szybkościowych skupiliśmy się nie tylko na szybkim biegu, ale przede wszystkim na poprawnej technice – podsumowuje trenerka.

Były śmiechy i zabawa a teraz czas na oklaski i słowa uznania dla biegaczy z Inowrocławia. Na Kujawach Zachodnich chyba naprawdę kochają sprint niczym w Kingston na Jamajce, bowiem na stadionie zjawił się mały tłum! – Inowrocław bije rekordy frekwencji. Na zajęciach pojawiło się 50 osób, w tym 12 nowych uczestników. Zajęcia po tradycyjnej rozgrzewce płynnie przeprowadziłem do skipów, jako ćwiczeń wprowadzających do sprintu.
A potem zaczęła się zabawa… starty z różnych pozycji sprawiły uczestnikom ogromną frajdę –
relacjonował Waldemara Kwiatkowskiego. Jak widać poprzednie lekcje treningowe przydają się i są utrwalane na kolejnych zajęciach, co sprawia, że zarówno nowe jak i stałe osoby zawsze mogą skorzystać z zajęć. Dlatego zapraszamy w każdym momencie sezonu, zawsze można dołączyć do naszej akcji i nauczyć się wielu ciekawych rzeczy.

W Mikołowie już w tym sezonie byliśmy, ale na Śląsku po prostu się dzieje! BBLowiczów było tam najwięcej, bo aż 53 osoby i jest to zarówno rekordem tego tygodnia jak i rekordem tego sezonu. Ciekawe czy na 100 lat odzyskania niepodległości i 100 miejscowości akcji, uda się osiągnąć okrągłą setkę? Szczerze tego życzymy, bo już bliżej niż dalej do takiej frekwencji . – Sporo nowych uczestników i cała „stara gwardia”. Nasze zajęcia to już także miejsce miłego spotkania w przyjacielskim gronie. Dzięki miłej atmosferze ćwiczenia „gładko” wchodzą. Za to trenerka Aleksandra nie miała łatwo, aby okiełznać ponad 50-osobową, naładowaną endorfinami. Była z nami ekipa maratończyków biegnąca w Dębnie. Cieszy, że kilka lat temu zaczynali biegać przy akcji BBL, a teraz biegają maratony – pisała nam Aleksandra Wajda.

Na koniec lądujemy w Żarach, bo tak się złożyło, że są na „Ż” jak i imię naszej trenerki Żakliny, pod której skrzydłami trenowali i edukowali się żarzanie. Może żar nie lał się z nieba, ale pogoda była na zajęciach cudowna. – Każdy uczestnik mógł się dowiedzieć, czym jest szybkość, jak ją kształtować i jakie są jej rodzaje. Mówiliśmy o kroku biegowym i jego wpływie na ergonomię biegu. Każdy czuł wiatr we włosach i mógł znów poczuć się jak dziecko, które czerpie radość z ruchu. – czytamy w relacji.

Tym miłym i optymistycznym akcentem kończymy raport z minionego tygodnia i zapraszamy na najbliższe zajęcia w waszej okolicy!