Nie wierzymy, że to piszemy, ale to już przedostatnie podsumowanie tygodnia w tym sezonie. Aż trudno uwierzyć jak szybko leci czas… Ostatni trening szedł jednak wyjątkowo „opornie”.
Uczestnicy zajęć mieli za zadanie poćwiczyć z gumami oporowymi, ekspanderami, piłkami lekarskimi lub oporem własnego ciała/partnera. Ćwiczenia były okazją do wspólnej zabawy, ale także do naprawdę dużego wysiłku. Sprawdzamy jak poszło BBL-owiczom w wybranych miejscowościach.
Na początek biegniemy wzdłuż pięknej rzeki Narew i dobiegamy do Ostrołęki. Tam zawodnicy ćwiczyli pod okiem Klaudii Baczewskiej i Dariusza Dąbrowskiego. Co z tego wszystkiego wyszło? Oto ich relacja: – Robiliśmy ćwiczenia w parach. Jedna z osoba z pary wykonywała ćwiczenie, druga skutecznie jej to utrudniała, po czym odwracaliśmy role. Ciekawie obserwowało się BBLovy fun podczas zabawy “z linią”, która widniała na “tartanie” między partnerami. Trzeba było przepchnąć partnera na tyle , żeby znaleźć się na jego polu, a w drugiej części zabawy przeciągnąć go na swoją stronę pola. Po tym ( już!) uśmiechnięci potruchtaliśmy trochę i rozciągnęliśmy ciałka. Na załączonym obrazku widać, że zabawa potrafi uczyć nie tylko dzieci, ale także dorosłych.
Po treningu w Ostrołęce ultramaratońskim biegiem ruszamy aż do Lubina. Oj szeroka i długa jest ta BBl-owa Polska. Zajęcia w Lubuskiem prowadzone przez Andrzeja Szczupaka zawierały aż trzy elementy „opornego treningu” – We wstępnej części zajęć wykorzystano partnera oporującego współpartnera w czasie wykonywania ćwiczenia zadanego przez trenera np. w rozgrzewce zastosowano walkę zapaśniczą, której celem było przepchanie przeciwnika za wyznaczoną linię. W części głównej zajęć wykorzystano piłki lekarskie w czasie wykonywania skipów.
Na koniec wykorzystano gumy przy pomocy których wykonano biegi z oporem na odcinku 50 m w czterech powtórzeniach – trzeba przyznać,
że było ostro.
Nasz cotygodniowy przegląd kończymy z humorem. W Starogardzie Gdańskim bawili się na treningu wyjątkowo dobrze. Zawsze panuje tam wspaniała atmosfera i duża frekwencja, o którą dbają Lucyna Petka i Józefa Mateja, jednak minione zajęcia były szczególne. – Trening pomimo deszczowego poranka odbył się bez problemu i w świetnych nastrojach. Podzieliliśmy się na pary o podobnej wadze, w których jedna z osób stawiała opór, a druga wykonywała bieg. Kilka razy spokojnie, potem dynamiczniej na odcinku 40m na zmianę w parach. Później próbowaliśmy skipu A na odcinku 20m. Pomimo trudności ćwiczenia uśmiech nie znikał z ust uczestnikom ani przez chwilę. Kolejnym zadaniem były ćwiczenia z piłkami lekarskimi wykonywane również w parach – rzuty prawą i lewą ręką na zmianę, oburącz – przodem, tyłem i bokiem w różnych kombinacjach
po 20 powtórzeń. Zestaw ćwiczeń wykonaliśmy w 2 seriach z krótką przerwą. Później 3 okrążenia truchtu i jeszcze 4 odcinki biegu na 40m z taśmami.
Na koniec 800m spokojnego truchtu. Wydarzeniem dnia jest fakt, że zabawa była tak doskonała, że przez 4 lata zajęć BBL, dziś po raz pierwszy zapomnieliśmy o wykonaniu zdjęcia grupowego… – przyznacie, że bawili się bez pamięci?
A tak już całkiem poważnie, w nadchodzącym tygodniu ostatnie w tym sezonie zajęcia BiegamBoLubię, na które serdecznie zapraszamy!
Niech to będzie pożegnacie sezonu z przytupem!