1 kwietnia zainaugurowaliśmy ósmy sezon akcji BiegamBoLubię. Ruszyliśmy z pompą – absolutny rekord frekwencji w 80 rozbieganych lokalizacjach motywuje nas jeszcze bardziej do wspólnego działania !
Czas na skipy
Za nami drugi weekend z BiegamBoLubię. Tym razem skorzystaliśmy z pięknej pogody i zagoniliśmy towarzystwo do skipów. Z jakim skutkiem o tym poniżej.
Na pierwszy ogień Ostrołęka. Tam po lekkoatletycznej bieżni hasało prawie 30 osób. – Niby każdy skipy zna i każdy umie – zaczęła nasza trenerka Beata Baczewska. I kontynuowała. – Okazuje się, że nie jest to takie łatwe. A raczej POPRAWNE wykonywanie skipów nie jest łatwe. Wiele uwagi poświęciliśmy na najtrudniejszy skip B. Po kilku powtórzeniach na jedną nogę, a później na obie, wiele osób wykonywało go poprawnie. Aby usprawnić nawyki związane z odpowiednim rytmem oraz “wysokim kolanem” robiliśmy także 4 serie podskoków, z odbiciem na nodze prowadzącej. Biegacze dowiedzieli się, że należy skupiać się na właściwym postawieniu nogi oraz pracy rąk – stwierdziła. To jednak nie koniec sprawozdania z Ostrołęki, bo na miejscu pojawiły się wątki kabaretowe. – Chyba wszyscy zapamiętali prezentację trenera Darka z niepoprawnego wykonywania skipów, mówię o momencie, w którym ręce Darka znalazły się w pląsach na jego plecach, a nogi wyginały się na wszystkie strony świata – zakończyła z humorem.
Co w Białymstoku? Agnieszka Dąbrowska i Ela Wiszenko uzbierały 27 osób. – Pogoda nam dopisała, humory też. Nic tylko biegać, biegać i biegać 🙂 Ale nie samym bieganiem biegacz żyje. Skipy to urozmaicenie zajęć, ale również wymagają od nas, żebyśmy wyżej podnieśli kolano niż naturalnie podnosimy w czasie truchtania czyli zwiększają nam zakres ruchu w stawie, a co za tym idzie krok biegowy może się nam ożywić, i wydłużyć – oceniły na zakończenie.
W Zduńskiej Woli tak jak w Ostrołęce nie docenili skali trudności jaką niosą ze sobą skipy. – Rozpoczęliśmy spokojnie: 15 minut spokojnego truchtu i kilka ćwiczeń dogrzewających. Następnie na odcinku 40 metrów wykonywaliśmy marsz lekkoatletyczny, skip A i marsz z wypadem. Każde ćwiczenie powtórzyliśmy 5 razy. W teorii nie brzmiało to trudno. Praktyka pokazała jak bardzo zaangażowane w te ćwiczenia są mięśnie nie tylko nóg ale również tułowia i kończyn górnych – stwierdził Mariusz Mann.
Przenieśmy się znów na północny wschód, do Olsztyna konkretnie. Tu na łaknących biegowej wiedzy i praktyki czekał Wojciech Jeger. Piękna pogoda zachęcała do aktywności. Jak co tydzień zaczęliśmy lekkim truchtem. Następnie spora dawka ćwiczeń dogrzewających. Główny trening to ćwiczenia poprawiająca technikę biegową . Różne rodzaje skipów, ćwiczenia poprawiająca koordynację. Było dużo śmiechu i niedowierzania – bieganie okazuje się nie takie proste – podsumował.
Do zobaczenia !